Dlaczego sypią się mandaty za parkowanie przy ulicach Kazimierza Wielkiego, Łokietka i Sobieskiego?  

O tym, że jest to problem świadczą interwencje policji. Chodzi o obszar obejmujący teren wspólnot mieszkaniowych przy ulicach Kazimierza Wielkiego, Łokietka i Sobieskiego na Mariankach. W zasadzie parkować mogą tam tylko mieszkańcy. A co z tymi, którzy chcą tam kogoś odwiedzić? Tu zaczynają się przysłowiowe schody.
Interwencje policji są zwykle konsekwencją zgłoszeń od mieszkańców / Fot. Andrzej Bartniak

Sprawą postanowił zainteresować media Czytelnik.

- Czy mieszkańcy wspólnot przy z ul. Kazimierza Wielkiego 1 ,3 ,5  oraz  przy ul. Jagiełły 4 i 6 mają prawo zawładnąć wspólną ulicą osiedlową? - dopytuje.

Jak twierdzi Czytelnik, policja zakazuje tam wjazdu i zatrzymywania się, tłumacząc, że mieszkańcy wydzwaniają na policję i skarżą się, że inni wjeżdżają na należący do nich teren.

- Podjechałem tylko na moment, aby zabrać chorą 71-letnią osobę i zawieźć ją do lekarza w przychodni. Tymczasem policjant  groził mi mandatem, jeśli natychmiast nie odjadę. Dlaczego jakieś wspólnoty mogą zawładnąć ulicą osiedlową w mieście? Mają tam przecież ponumerowane miejsca parkingowe i nikt tego nie neguje - mówi Czytelnik.

Rzecz w tym, że wspomniany obszar osiedla Marianki znajduje się w zarządzie wspólnot, a nie gminy. To one są właścicielem terenu. I chociaż bloki są przypisane do konkretnych ulic, to dojazdy do samych budynków już nie są częściami tych ulic.

- Rejon ten jest właściwie oznakowany - wyjaśnia mł. asp. Damian Ejankowski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Znak D-40, czyli strefa zamieszkania, określa nie tylko maksymalną prędkość pojazdów, ale także wymusza parkowanie wyłącznie w miejscach do tego wskazanych.

Tylko w lipcu siedmiokrotnie interweniowali tam policjanci za sprawą sygnałów, które wpłynęły od członków tych wspólnot.

- Były to zarówno powiadomienia telefoniczne, jak i wskazania na internetowej mapie zagrożeń - mówi Damian Ejankowski.

Opisywana sytuacja to przedsmak tego, co już od dawna obserwuje się w dużych miastach. Miejsca parkingowe są na wagę złota. W przypadku nowych inwestycji jest ich tylko tyle, ile wymuszają przepisy, czyli po jednym na każdy lokal. Miejsc dla innych osób nie ma. Tak więc pozostawiając auto w takiej strefie i nie będąc jej mieszkańcem, zawsze zajmuje się czyjeś miejsce. Konsekwencją tego może być mandat lub blokada na kołach.

Nieco odmienna sytuacja jest na pobliskiej ul. Sobieskiego. Jak informuje policja, tam karani lub upominani byli kierowcy pozostawiający auta na drodze pożarowej.

Osoby, które nie są mieszkańcami bloków i zostawiają samochód na drodze osiedlowej, narażają się na mandat / Fot. Andrzej Bartniak

a.bartniak@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors