Koniec wakacji to dla dyrektorów szkół czas wytężonej pracy. W tym roku mają jej jeszcze więcej, bo spadł na nich dodatkowy obowiązek w postaci regulaminu określającego funkcjonowanie szkoły w czasie pandemii koronawirusa. Dokument musi być zgodny z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego. Teoretycznie regulaminy powinny być do siebie podobne. W praktyce wygląda to jednak nieco inaczej.
- Zupełnie inne rozwiązania można przyjąć w szkole, w której jest niespełna setka uczniów, niż w takiej, gdzie jest ich pięciokrotnie więcej - tłumaczy Urszula Kempińska-Czerwińska, dyrektor Samorządowej Administracji Placówek Oświatowych w Nowem.
Właśnie dlatego w Szkole Podstawowej nr 2 w Nowem nie będzie tradycyjnego apelu, jaki zawsze odbywał się na rozpoczęcie roku. Uczniowie spotkają się z nauczycielami w klasach.
REKLAMA
- Pierwszoklasistom, dla których jest to szczególny dzień, będzie mógł towarzyszyć tylko jeden rodzic i to tylko tego dnia. Później osoby dorosłe z zewnątrz nie będą miały wstępu do szkoły. Wyjątkiem może być wywiadówka, ale tych nie przewidujemy zbyt wiele. Należy nastawić się na kontakt internetowy - zapowiada Urszula Kempińska-Czerwińska.
Uczniowie w Nowem, podobnie jak w Świeciu, nie będą musieli nosić maseczek w szkołach. Ich posiadanie będzie konieczne tylko w momencie wsiadania do szkolnego autobusu. Przed zajęciem miejsca, dojeżdżający uczeń będzie miał zdezynfekowane ręce.
W najbliższych dnia wszystkie szkoły zostaną wyposażone we wspomniane płyny do dezynfekcji, maseczki oraz termometry. Nie ma jednak mowy o mierzeniu temperatury wszystkim wchodzącym do szkoły.
REKLAMA
- Będą one używane w sytuacjach, gdy stan ucznia zacznie budzić jakieś podejrzenia - zaznacza Waldemar Fura, kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowania w Świeciu. - Spodziewamy się raczej zwykłych przeziębień niż koronawirusa, ale przepisy są dość jednoznaczne. Musimy zrobić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno uczniom, jak i personelowi.
Dlatego w niektórych placówkach, np. Szkole Podstawowej nr 7 w Świeciu, gdzie jest nieduża stołówka, obiad będzie wydawany o czterech porach, aby uniknąć ścisku. Dodatkowo tam, gdzie będzie to możliwe, zostaną udostępnione dodatkowe wejścia.
Nie jest też powiedziane, że wszyscy będą wychodzić na przerwę o tej samej porze. Dotyczy to szczególnie uczniów młodszych klas. Oprócz tego co godzinę mają być intensywnie wietrzone klasy. Nie ma też mowy o pozostawaniu w budynku w czasie pauzy.
REKLAMA
Z kolei w Lnianie, gdzie rozpoczęciu roku szkolnego zwykle towarzyszyła msza, tym razem ją odwołano.
- Po to, aby nie gromadzić w jednym miejscu zbyt wielu osób - wyjaśnia Zofia Topolińska, wójt gminy Lniano. - W zasadzie nie mamy większych obaw, może poza momentem, gdy zaczną się zachorowania na zwykłą grypę. Nie trzeba tłumaczyć, jakie będzie to rodzić problemy.
Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę problemy z dostaniem się do lekarza. Wydaje się, że w tej sytuacji, przejawianie jakichkolwiek symptomów przeziębienia będzie obligowało do pozostania w domu tak długo, jak będzie to konieczne.
Pani Anita jak zwykle z
Pani Anita jak zwykle z grymasem na twarzy.
Jedno jest pewne jakiekolwiek
Jedno jest pewne jakiekolwiek objawy trzeba ukrywać, bo jak się dzieci w szkole dowiedzą że ktos a wirusa to po nim . Dziecko będzie napiętnowane i wyszydzane a katolicka część społeczeństwa napiętnować będzie dziecko tak długo jak długo nęka się świadków Jehowy. . Lepiej nikomu nic nie mówić.