Dokonali niemal niemożliwego! Futsal Świecie wygrał z wicemistrzem Polski

Ten dzień przejdzie do historii świeckiego futsalu. "Pantery" pokazały charakter i w pierwszym w historii wyjazdowym meczu w Fogo Futsal Ekstraklasie pokonały Constract Lubawę, sprawiając największą sensację kolejki.
Tak cieszyli się zawodnicy i kibice Futsalu Świecie po wygranym meczu w Lubawie / Fot. nadesłane

Mecz w Lubawie, podobnie jak spotkanie z Legią, rozpoczął się fenomenalnie dla świecian. Już w 31. sekundzie Matheus Inacio totalnie zaskoczył bramkarza gospodarzy Guttę i strzałem piętą otworzył wynik meczu.

Wicemistrzowie Polski oczywiście chcieli jak najszybciej ruszyć do odrabiania strat. Zawodnicy Futsalu Świecie doskonale się jednak bronili, a cuda w bramce wyczyniał Bartosz Piotrowski.

Szok w Lubawie

Mijały kolejne minuty. Można było odnieść wrażenie, że zawodnicy Constractu nie mają specjalnie pomysłu na to, jak pokonać bramkarza ze Świecia. W końcówce pierwszej połowy gospodarze wykorzystali już limit fauli i w 19. minucie popełnili szóste przewinienie. Do rzutu karnego przedłużonego podszedł Matheus Inacio i płaskim, mocnym strzałem pokonał bramkarza z Lubawy.

Kilkadziesiąt sekund później, poddenerwowani gracze z Lubawy po raz kolejny sfaulowali i Inacio miał szansę skompletować klasycznego hat-tricka, ale tym razem się pomylił.

Mimo wszystko do przerwy w Lubawie wszyscy byli w lekkim szoku, patrząc na tablicę wyników.

Po przerwie futsaliści Constractu z jeszcze większą determinacją wzięli się za odrabianie strat, ale nadal kapitalnie bronił Piotrowski, a świecianie z wielką determinacją i ambicją blokowali strzały i wybijali piłki gdzie popadnie.

Tuż po wznowieniu gry doszło do spięcia pod bramką Piotrowskiego. Adriano Lemos popchnął Piotra Kaczkowskiego na tyle mocno, że ten uderzył ciałem o słupek i długo nie podnosił się z parkietu. Brazylijczyk otrzymał za to zagranie drugą żółtą kartkę. Futsal Świecie stanął przed szansą podwyższenia wyniku przy grze w przewadze.

Bramka za bramką

Świecianie długo konstruowali swoje akcje, aż wreszcie niemal na równo z momentem końca czasu kary, piłka trafiła do Olivera Zaręby, a ten jednym zwodem oszukał dwóch obrońców, wykonujących wślizg i skierował piłkę do bramki.

Kibice w Lubawie nie mogli w to uwierzyć, ale ich ulubieńcy przegrywali w tym momencie z beniaminkiem już 0:3! Minutę później po raz pierwszy skapitulował jednak Piotrowski po celnym uderzeniu, wracającego po długiej kontuzji Bruno Cintra.

Zanosiło się na nerwową końcówkę, zwłaszcza, że napór Constractu rósł z każdą minutą. "Świeckie pantery" rozgrywały jednak to spotkanie doskonale taktycznie. Trener Marcin Mikołajewicz zaskoczył rywali częstą grą z wycofanym bramkarzem. Do tej roli pod nieobecność Maksymiliana Lewandowskiego został wyznaczony Oliver Zaręba.

Futsal Świecie jak oblężona twierdza

Goście grali na niesamowicie wysokim ryzyku, ale kapitalnie piłkę holowali Elsner i Kaczkowski. Dzięki temu świecianie zyskiwali jakże cenne sekundy, gdy zawodnicy gospodarzy musieli biegać za piłką.

Ta taktyka okazała się kluczem do sukcesu w tym spotkaniu. Oczywiście zwycięstwo nie byłoby możliwe, gdyby nie ogromna determinacja zawodników ze Świecia.

Zawodnicy z Lubawy zdołali jeszcze zdobyć gola kontaktowego na 2:3 w 38. minucie (Dener) i ostatnie sto sekund wyglądało już jak typowe oblężenie. Świecianie wyszli jednak z niego zwycięsko i po ostatniej syrenie mogli wraz z licznie przybyłymi kibicami cieszyć się z historycznej wygranej. Futsal Świecie udowodnił tym samym, że dobry mecz z Legią nie był przypadkiem i beniaminek jest gotowy na to, aby zabierać punkty ligowym faworytom.

Constract Lubawa – Futsal Świecie 2:3 (0:2)

Bramki:
Constract Lubawa: Cintra 25’, Dener 38’
Futsal Świecie: Matheus Inacio 1’, 19’ (karny przedłużony), Zaręba 23’  

redakcja@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors