Jeszcze niedawno odpowiedź na pytanie, czy Świecie potrzebuje drugiego żłobka, mogła być tylko jedna. Nie. Lista oczekujących była stosunkowo krótka. Dziś jest na niej ponad 30 nazwisk. Większość na przyjęcie będzie musiała poczekać do września, gdy ze żłobkiem pożegna się większa grupa dzieci, które przejdą do przedszkola.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Skąd ta zmiana? Powodów jest kilka. Pierwszy z nich wiąże się z zupełnie nową sytuacją na rynku pracy. Poziom bezrobocia osiągnął tak niski poziom, jakiego nie było od ćwierćwiecza, a kobiety sporadycznie mają problem z powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim.
Wspomniane zmiany ściśle wiążą się z drugim istotnym powodem zwiększonego zainteresowania żłobkami. Brakuje osób gotowych podjąć się opieki nad dzieckiem. Dobra niania jest dziś na wagę złota. W efekcie stawki mocno poszły w górę. Nie każdego stać na to, aby płacić opiekunce minimum 1000 zł miesięcznie.
Jedyny miejski żłobek dysponuje 70 miejscami. Już teraz widać, że to o połowę za mało. Dlatego coraz częściej słychać głosy na temat otwarcia drugiego żłobka. Na razie nie ma konkretów. Miasto rozważa się wariant wynajęcia lub adaptacji jakiegoś lokalu lub budowy nowego.
Wydaje się, że najbardziej pożądaną byłaby lokalizacja w najmłodszej części osiedla Marianki, czyli w okolicach ulic: Sobieskiego, Łokietka, Chrobrego, Piłsudskiego.
W tym miejscu pojawia się jednak pewna wątpliwość. Czy miałby to być drugi żłobek, czy też nowa duża placówka, która wchłonęłaby tę przy ul. Chmielniki? Przeciwko takiemu rozwiązaniu nie miałaby nic dyrektor świeckiego żłobka.
Budynek świeckiego żłobka robi z zewnątrz dobre wrażenie. Niestety, jego wnętrze nie jest już tak komfortowe
- Dzięki wielu remontom budynek na zewnątrz prezentuje się bardzo dobrze, jednak jego wnętrza zupełnie nie odpowiadają dzisiejszym standardom - tłumaczy Iwona Wróblewska. - Chyba największym problemem jest to, że część sal znajduje się na piętrze. Ponieważ nie ma windy, trzeba przemieszczać się wąskimi schodami albo nosić dzieci. Kuchnia też nie ma lekko. Gdyby życie toczyło się tylko na jednym poziomie, byłoby o wiele łatwiej. Za utrzymaniem tylko jednego żłobka przemawiają też względy ekonomiczne - dodaje.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na komentarze.
Komentarze (0)