Wczoraj mężczyzna wybrał się nad wodę ze znajomymi. Około godz. 21.00 postanowił dostać się na drugi brzeg jednej z odnóg jeziora Żur. Kiedy nie wracał przez dłuższy czas znajomi wezwali pomoc. Mimo poszukiwań miejscowym strażakom nie udało go się znaleźć. Jego ciało wyłowili dopiero nurkowie wezwani z Bydgoszczy.
Dziś o godz. 4.20 doszło do kolejnego tragicznego wydarzenia - na autostradzie w okolicach Warlubia zginął 33-latek. Jadący fiatem pandą z warszawską rejestracją mężczyzna uderzył w tył ciężarowego DAF-a. Kierowcy fiata, mimo reanimacji, nie udało się uratować.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
czyli obaj zgineli na własne
czyli obaj zgineli na własne życzenie. Jeden bo zcahciało mu się woieczorem popływać na jakimś zadupiu, a drugi po gnał jak wariat po autostradzie.
Ależ ty jesteś głupi!!!!!
Ależ ty jesteś głupi!!!!!