Jak już pisaliśmy (patrz tutaj), we wtorek około godz. 11.30 na terenie garaży przy ul. Laskowickiej w Świeciu zapalił się dostawczy citroen jumper.
- Samochód był załadowany sprzętem i narzędziami do montażu bram garażowych. Zniszczenia były tak duże, że nie nadaje się już do użytku - przyznaje asp. Marcin Klemański z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
Straty oszacowano wstępnie na około 100 tys. zł. Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Jednak to tylko wstępne rozpoznanie.
Nikomu nic się nie stało. Na szczęście, ogień nie przeniósł się na pobliskie garaże.
Citroen został odholowany na teren firmy, do której należał, na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Krótkiej w Przechowie.
Akcja strażaków podczas pożaru citroena w Przechowie / Fot. nadesłane
Niemal dokładnie jedenaście godzin później, około godz. 22.40, strażacy znowu dostali wezwanie do pożaru... tego samego dostawczaka.
- Było to o tyle dziwne, że po pierwszym pożarze niewiele z niego zostało - przyznaje Marcin Klemański ze świeckiej straży.
Do akcji skierowano dwa zastępy z komendy powiatowej w Świeciu i jeden z Ochotniczej Straży Pożarnej w Przechowie.
Ogień udało się szybko ugasić. Nikt nie ucierpiał. Nie było też zagrożenia dla znajdujących się w pobliżu budynków i innych samochodów.
Ponowny pożar wraku był jednak na tyle zastanawiający, że strażacy, po oględzinach, uznali, że prawdopodobnie było to podpalenie.
Sprawą zajmuje się policja, która również była na miejscu zdarzenia.
Poniżej zdjęcia z pierwszego pożaru citroena jumpera przy ul. Laskowickiej.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Tak pozbyłeś się swojego
Tak pozbyłeś się swojego rozumu, że wiesz ?
I dziwnie znikające
I dziwnie znikające komentarze…komuna wróciła???? Ha ha
DPF się wypalał do końca.
DPF się wypalał do końca.