Edukacja zdrowotna to nowy, nieobowiązkowy przedmiot szkolny, wprowadzony od września tego roku do szkół podstawowych (klasy IV–VIII) i ponadpodstawowych. Na lekcjach uczniowie mają przyswajać praktyczną wiedzę związaną z dbaniem o zdrowie fizyczne, psychiczne, społeczne, środowiskowe i cyfrowe.
W programie nie zabrakło też tematów obejmujących prawidłowe odżywianie, aktywność fizyczną, zdrowie psychiczne, dojrzewanie, a także profilaktykę uzależnień i bezpieczne korzystanie z internetu.
W szkołach średnich wolą mieć wolne
Do końca września w szkołach przyjmowano deklaracje dotyczące uczestnictwa w zajęciach z tego przedmiotu. Tak jak się spodziewano, zainteresowanie jest różne. Ale wbrew pozorom w większości przypadków nie chodzi wcale o sprawy światopoglądowe.
W edukacji zdrowotnej znalazły się także zagadnienia dotyczące seksualności. I właśnie one rozpaliły niektórych polityków i duchownych, którzy otwarcie zachęcali do bojkotowania tego przedmiotu.
Mogłoby się wydawać, że ten apel bardzo wzięli sobie do serca uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego w Świeciu i Zespołu Szkół w Nowem, gdzie wszyscy zrezygnowali z edukacji zdrowotnej. Być może część z nich tak. Jest też jednak inny powód.
- Młodzież nie chce chodzić na dodatkowe zajęcia, bo jest po prostu przemęczona nauką. Skoro istniała możliwość wyboru, to skorzystali z niej wybierając czas wolny - uważa Bożena Gaca-Zielińska, dyrektor Powiatowego Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego w Świeciu.
W "białym" ogólniaku, czyli w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Policealnych w Świeciu na zajęcia z edukacji zdrowotnej będzie chodzić 15 uczniów, a w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Świeciu 208.
Jak jest w podstawówkach?
W gminie Świecie największy odsetek uczniów będzie chodzić na edukację zdrowotną w Szkole Podstawowej nr 5 - 91 proc. W szkole w Grucznie odsetek ten wynosi 82 proc., a w SP nr 7 - 78 proc. Najmniej rodziców było przekonanych do tego przedmiotu w SP nr 8, gdzie na nowy przedmiot będzie uczęszczało 53 proc. uczniów, w SP nr 1 - 57 proc. i w szkole w Wiągu - 63 proc.
- Rezygnacje często miały związek z tym, że zajęcia były zaplanowane na ostatniej godzinie. Jak widać, spora część rodziców uznała, że będzie lepiej, jeśli dziecko szybciej wróci do domu - mówi Iwona Haber, kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowania w Świeciu.
W Szkole Podstawowej nr 2 w Nowem w zajęciach uczestniczy 59 proc. uczniów.
- Jest jednak bardzo duża różnica między młodszymi a starszymi klasami - zauważa Agnieszka Nowak, dyrektor SP nr 2 w Nowem.
Dla porównania, w klasach IV i V na lekcje chodzi odpowiednio 78 i 88 proc. uczniów W klasie VII i VIII jest to 40 i 12,7 proc. Podobnie jak w innych palcówkach młodzież woli czas wolny.
W Osiu na 253 uczniów tylko 33 uczniów nie będzie chodzić na zajęcia.
- Myślę, że taki wynik ma związek z osobą prowadzącą. To bardzo dobry i kompetentny nauczyciel - podkreśla Aleksandra Kater, dyrektor Szkoły Podstawowej w Osiu.
Z kolei w Zespole Placówek Oświatowych w Drzycimiu rezygnację podpisali rodzice prawie 32 proc. uczniów.
- W większości są to uczniowie ósmych klas i dojeżdżający - tłumaczy Iwona Różycka, dyrektor szkoły w Drzycimiu. - Prezentując na zebraniach program nowego przedmiotu staraliśmy się bardzo dokładnie go przedstawić w sposób całkowicie wolny od polityki - zaznacza.
Dyrektorzy szkół są dość zgodni w ocenie, że szum medialny zaszkodził rozsądnej ocenie treści, jakie niesie edukacja zdrowotna. W znacznej części są one zbieżne z wychowaniem do życia w rodzinie, którego nikt nie kwestionował.