Im bliżej wyborów samorządowych, tym więcej nazwisk na giełdzie potencjalnych kandydatów. W powiecie świeckim żaden z burmistrzów i wójtów nie zamierza ustępować bez walki z ewentualnymi rywalami. Z jednym wyjątkiem.
Chodzi o Eugeniusza Kłopotka, wójta gminy Warlubie, który zadeklarował, że nie będzie ponownie ubiegał się o zajmowane do tej pory stanowisko.
- Na początku były dwa istotne powody - wyjaśnia Eugeniusz Kłopotek. - Po pierwsze, czuję się nieco zmęczony codziennymi dojazdami do pracy. To jakby nie patrzył, 50 km. Po drugie, sądzę że po przekroczeniu 70. trzeba już trochę odpuścić, chociaż prezydent USA, Joe Biden, pewnie by się ze mną nie zgodził, bo jest dużo starszy - śmieje się wójt.
W październiku ubiegłego roku pojawił się trzeci istotny powód utwierdzający Kłopotka w przekonaniu, że pora komuś innemu umożliwić kierowanie sprawami gminy Warlubie.
- Moja żona został posłanką - mówi. - Chciałbym ją wesprzeć w pracy w terenie. Oczywiście mam na myśli okręg, w którym uzyskała mandat.
Eugeniusz Kłopotek nie zamierza jednak całkowicie pożegnać się z rolą aktywnego samorządowca.
- Myślę o kandydowaniu do sejmiku województwa lub do Rady Powiatu Tucholskiego - zdradza. - Mieszkam w Śliwicach i dobrze znam ten teren oraz jego problemy. Radnym powiatowym jeszcze nie byłem.
Na razie, nieoficjalnie, wiadomo o dwóch osobach zamierzających kandydować na wójta gminy Warlubie.
Niewykluczone, że pojawią się kolejni, bo sytuacja, kiedy nie trzeba konkurować z urzędującym wójtem lub burmistrzem, nie zdarza się często. W takim układzie może zdarzyć się wszystko.
Czy obecny wójt wesprze któregoś z kandydatów?
- Nie zamierzam tego robić - mówi stanowczo Eugeniusz Kłopotek. - Nie będę nikogo wskazywał jako tego, który w mojej ocenie byłby najlepszym wójtem.