W minioną sobotę o godz. 20.46 straż pożarna dostała wezwanie do pożaru sadzy w kominie budynku dworca kolejowego w Warlubiu. Początkowo wydawało się, że strażacy szybko sobie z tym poradzą. Wygaszono piec i przystąpiono do czyszczenia komina.
W trakcie tej czynności zauważono jednak dym wydobywający się spod podłogi. Okazało się, że z powodu pękniętego komina zapalił się strop. Aby ugasić ogień trzeba było zedrzeć strop w dwóch pomieszczeniach. Ewakuowano 19 osób mieszkających w budynku. Pocieszające jest to, że nikt nie ucierpiał.
REKLAMA
Na czas remontu wyłączono z użytkowania dwa mieszkania. Zajmujący je lokatorzy znaleźli schronienie u bliskich. Nie było potrzeby przydzielania lokali zastępczych.
- Straty będą oszacowane po wykonaniu robót naprawczych - tłumaczy Krzysztof Michalak, wójt gminy Warlubie. - Konieczna jest naprawa podłogi na pow. ok. 12 m kw., ułożenie płytek korytarza na pow. ok. 5 m kw., naprawa podbitki sufitu pomieszczenia użytkowego o pow. 12 m kw., malowanie ścian i sufitów jednego lokalu mieszkalnego wraz z korytarzem o pow. ok. 50 m kw. - szczegółowo wylicza wójt.
REKLAMA
Początkowo redakcja otrzymała informację, że inspektor nadzoru budowlanego nie dopuścił do dalszego użytkowania czterech z ośmiu mieszkań. Jak podkreśla Krzysztof Michalak, budynek nadaje się do użytku i zamieszkania, a roboty naprawcze potrwają do końca bieżącego tygodnia.
- Remont dotyczy jednego lokalu mieszkalnego i korytarza, co wiąże się z czasowym wyłączeniem przestrzeni z dwóch lokali mieszkalnych - uściśla.