Termin rozprawy odraczano kilkakrotnie. Z różnych powodów. We wrześniu przeszkodą był pobyt Kingi B. na sądowym oddział psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim. Gdy wyznaczono kolejny termin, tuż przed rozprawą matka Darii złożyła wniosek o przyznanie jej adwokata z urzędu. Potem rozchorował się jeden z adwokatów.
W efekcie sprawa ruszyła dopiero w ubiegłym tygodniu. Sąd Rodzinnych w Świeciu wysłuchał zeznań trzech osób: Kingi B., Jacka Drąga oraz opiekunki pomagającej opiekować się trójką dzieci Drąga. Ponadto sąd zapoznał się z kilkoma dokumentami.
Między innymi opinią psychologa, który analizował sytuację rodzinną dziadka, starającego się o opiekę nad wnuczką. Psycholog uznał, że jego dom nie jest odpowiednim miejscem dla dwuletniej dziewczynki. Z taką tezą stanowczo nie zgadza się dziadek.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
- Co złego jest w tym, że ojciec zajmuje się córkami? - pyta. - Bo najpierw jestem ojcem, a dopiero potem mężczyzną. Tak siebie widzę. Nie dostrzegam w tym układzie nic nienormalnego, a na pewno nie to, co sugeruje pani psycholog. Mam koleżankę, która samotnie wychowuje dwóch synów. To tak samo „nienormalny” układ, jak w moim domu - przekonuje. - Ciekawe, że opinia, jaką mam z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Szubinie jest całkowicie inna niż ta przygotowana przez psychologa ze Świecia – zaznacza Jacek Drąg.
Nie wiadomo, w jakim stopniu na decyzji sądu zaważy dokument sporządzony przez psychologa. Kolejną rozprawę zaplanowano na 14 lutego. Tego dnia o tym, czy Kinga B. jest dobrą matką będą się wypowiadać jej siostra oraz chrzestna Darii.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Jacek Drąg też przedstawi swojego świadka, który w przekonaniu mężczyzny, uchyli rąbka prawdy na temat stosunków panujących w rodzinie B.
Wcześniej, bo 2 lutego Kinga B. pojawi się na rozprawie, w czasie której ważyć się będzie to, ile lat spędzi w zakładzie karnym. W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy ruszy proces karny z nią w roli głównej. Kobieta przyczyniła się do śmierci swojego konkubenta, syna Jacka Draga. W lipcu ubiegłego roku, w czasie kłótni w mieszkaniu przy ul. Klasztornej, wbiła mu nóż o okolicę obojczyka. Po kilku godzinach 29-letni mężczyzna wykrwawił się i zmarł.
a.bartniak@extraswiecie.pl