O prawo do opieki nad dzieckiem zabiega dziadek Darii, Jacek Drąg. Nie zamierza mu tego ułatwiać niedoszła synowa, Kinga B., która trafiła do aresztu po tym, jak zmarł jej konkubent (syn Jacka Drąga), pchnięty przez nią nożem w lipcu br. w mieszkaniu przy ul. Klasztornej w Świeciu. Za córką murem stoi także jej matka.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Zaplanowana na 17 listopada rozprawa nie odbyła się, ponieważ Kinga B. trafiła na sądowy oddział psychiatryczny w Starogardzie Gdańskim. Spędzi tam cztery tygodnie. Lekarze i psycholodzy spróbują ustalić cechy jej osobowości oraz to, czy była świadoma tego, że zadaje śmiertelny cios ojcu swojego dziecka, z którym chwilę wcześniej się pokłóciła.
Wcześniejsze, wrześniowe posiedzenie sądu odwołano, bo kilka dni przed rozprawą podejrzana, przebywająca od lipca w areszcie, w Grudziądzu, złożyła wniosek o przyznanie jej adwokata z urzędu.
Tymczasem dziadek dziewczynki gromadzi różnego rodzaju materiały procesowe, mające przekonać sąd rodzinny w Świeciu, że dziecko nie może liczyć na prawidłowy rozwój zarówno przy Kindze B., jak i przy jej matce, u której chwilowo przebywa dziewczynka.
Jednym z mocniejszych dowodów może być dokument wydany przez Dom Samotnej Marki Caritas w Ciechocinku, gdzie Kinga B. przebywała od 5 września do 21 listopada 2016 roku.
Opinia siostry Marii Olszewskiej, kierownika domu, jest miażdżąca. Możemy w niej przeczytać m.in. o tym, że Kinga B. odnosiła się grubiańsko i lekceważąco do personelu i innych kobiet. Niszczyła sprzęty wspólnego użytku. Niechętnie wykonywała swoje obowiązki. Nie brała Darii na ręce, rzadko ją przytulała, dziecko całe dnie spędzało w nosidełku, nie słuchała rad odnośnie karmienia, nie dbała o higienę.
Nie potrafiła też gospodarować pieniędzmi. To, co otrzymywała natychmiast wydawała na fryzjera. Często skarżyły się na nią inne domowniczki. Ostatecznie matka Darii z powodu notorycznego łamania regulaminu, została wydalona z domu samotnej matki.
- Siostra zakonna, która przygotowała tę opinię na potrzebny sprawy jest osobą całkowicie bezstronną - podkreśla Jacek Drąg, dziadek Darii. - Z pisma, jakie otrzymał adwokat prowadzący moją sprawę, jednoznacznie wynika, że Kinga nie ma żadnych predyspozycji do wychowywania dziecka.
Jacek Drąg twierdzi, że dysponuje materiałem, który w jego ocenie pomoże przekonać sąd do tego, aby to jemu powierzono opiekę nad małą Darią. Na razie nie chce ujawniać, co to takiego. Wstrzyma się z tym do 15 grudnia. Na ten dzień wyznaczono kolejną rozprawę.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Haha i teraz już Kinga sama
Haha i teraz już Kinga sama udowodniła jaka z niej dobra Matka!!! Do fryzjera się wybrała zamiast oszczędzać i dzieckiem się zająć….nie dbała o higienę fuj!!! Wstyd i to jest dobra matka…nie bez powodu wyrzucono ją z domu samotnej matki. Zabierzcie jej mała bo ona się nią nie interesuje i nie wychowa jej dobrze.
Myślę że mała Daria nie
Myślę że mała Daria nie powinna wrócić do matki, jak i też do dziadka .Najlepsze dla niej byłaby rodzina zastępcza wyszła by na ludzi .A tak patologia będzie gonić patologię