Awansowałeś do drugiej rundy gali finałowej Mistera Polski, ale nie udało ci się znaleźć w finałowej siódemce. Czujesz rozczarowanie?
Nie ukrywam, że na początku byłem wkurzony. Udzieliła mi się pewnego rodzaju sportowa rywalizacja. Potem jednak, gdy nieco ochłonąłem, pomyślałem sobie, że w końcu znalazłem się w piętnastce najprzystojniejszych mężczyzn w Polsce, a jeszcze trzy lata temu, gdy mieszkałem w Świeciu i pracowałem w Mondi, mogłem jedynie marzyć, aby być w tym gronie. Jak widać, warto mieć marzenia. Ponadto jako jeden z zaledwie trzech uczestników otrzymałem dwa tytuły komplementarne, co uważam za spory sukces.
REKLAMA
Jury oceniło, że masz najładniejsze włosy i jesteś Misterem Elegancji. Czy takie tytuły otwierają przed tobą nowe możliwości?
Na pewno oba są dla mnie bardzo ważne, bo w jakiś sposób mnie określają. Włosy to oczywiście dar od Boga (śmiech), ale tytuł Mistera Elegancji jest dla mnie ważny, bo staram się dbać o swoje stylizacje. Poza tym, to też nie jest tak, że przyznano mi go, bo dobrze wypadłem w garniturze podczas finału. Byliśmy obserwowani podczas całego zgrupowania, więc obie nagrody są efektem dbałości o pewne kwestie przez cały okres trwania mojej przygody z Mister Polski. Codziennie starałem się dbać o fryzurę i dobrze wyglądać.
Udało ci się zdobyć za to jakieś konkretne nagrody?
W takich konkursach trzeba być przedsiębiorczym. Umówmy się, że nie ma tu jakichś wielkich nagród, ale obecność w finale otwiera możliwość współpracy z różnymi markami. Osobiście udało mi się nawiązać pewne kontakty i kilka garniturów dzięki temu otrzymałem.
REKLAMA
Jak taki przystojniak radzi sobie z popularnością wśród płci pięknej?
Nie ukrywam, że obecność w branży eventowej wiąże się z tym, że każdego dnia człowiek znajduje się w otoczeniu pięknych kobiet. Przez dwa dni byłem nawet chłopakiem Julii Wieniawy (śmiech). Kilka portali dużo o tym pisało. Nie byłem tego nawet świadomy, dowiedziałem się dopiero po telefonach od przyjaciół i gdy zajrzałem do sieci doznałem szoku. Szybko zadzwoniłem do menadżera Julii i wszystko zdementowałem. Nie chcę w ten sposób promować się na czyjejś popularności. Prawda jest taka, że podczas jednego z eventów, w których brałem udział, zrobiłem sobie na ściance fotkę z aktorką, a całą resztę prasa dodała od siebie.
Długo przygotowywałeś się do konkursu? Z pewnością musiałem solidne pracować nad osiągnięciem takiej sylwetki.
Sportowej sylwetki oczywiście nie nabywa się z dnia na dzień. Bardzo pomógł mi w tym mój kolega Mateusz Stempczyński, znany zresztą w Świeciu ze swej pracy jako trener personalny. Kiedyś graliśmy razem w piłkę i do dzisiaj się przyjaźnimy. Mateusz przebywa teraz w Anglii, ale korespondencyjnie układał mi plan ćwiczeń i dietę, można więc powiedzieć, że był takim moim wirtualnym trenerem personalnym. Osiągnięcie formy wymagało sporych poświęceń. Bywały dni, że wstawałem rano biegać albo jeździć na rowerze, a po pracy zasuwałem jeszcze wieczorem na siłownię. Na pewno jednak było warto.
REKLAMA
Ochłonąłeś już na dobre po konkursie?
Powoli dochodzę do siebie. Jeszcze kilka miesięcy temu wahałem się, czy zgłosić się na casting. Przekonał mnie mój przyjaciel. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że znajdę się w czołowej piętnastce mężczyzn w kraju, z pewnością bym nie uwierzył. Zawsze to jednak było moje ciche marzenie i cieszę się, że udało mi się je zrealizować.
Odczuwasz już pierwsze efekty udziału w konkursie?
Dzwonią do mnie dziennikarze, udzielam wywiadów, jestem zapraszany na różne eventy, to wszystko ogromnie motywuje. Z drugiej jednak strony muszę rozsądnie pracować nad swym wizerunkiem i dokonywać dobrych wyborów. Nie da się być wszędzie, zwłaszcza, gdy człowiek pracuje zawodowo. Mam jednak świadomość, że to moje pięć minut i będę chciał to na pewno wykorzystać.
…a jeszcze trzy lata temu
…a jeszcze trzy lata temu mieszkałem w Świeciu i pracowałem w Mondi, a teraz mam ałka w główce
A nie chciałbyś wrócić do
A nie chciałbyś wrócić do Świecia a przedewszystkim do Mondi? Uwierz że tam zrobiłbyś karierę, i to szybko.
„a jeszcze trzy lata temu
„a jeszcze trzy lata temu mieszkałem w Świeciu i pracowałem w Mondi” – dlatego tak dobrze wypadłeś ;-)…. Grautulacje
trzy lata temu w Świeciu
trzy lata temu w Świeciu mieszkałem a teraz q… gwiazda jestem
Dlaczego tak jedziecie po
Dlaczego tak jedziecie po chłopaku? Przecież niema co się dziwić skoro pracował w mondi…jezeli ktoś za długo przebywa w blasku zajebistości biurowca to może mieć urojenia. Wydaje mu się że kimś jest nie zabieranie mu tego 😀
Boże strzalowcem był i bedzie
Boże strzalowcem był i bedzie beka z niego
przystojniaczek mmmmmmmm
przystojniaczek mmmmmmmm
Skupianie się głównie na
Skupianie się głównie na wyglądzie jest puste i płytkie, ale z pewnością wymaga wiele pracy i dyscypliny. Przecież to jego wybór z ma do tego pełne prawo.
Super Jakub. Gratulacje że
Super Jakub. Gratulacje że Świecia. Rób swoje.
Mondi, a ochrona w mondi to
Mondi, a ochrona w mondi to duza roznica
Gratulacje…. a zazdrość to
Gratulacje…. a zazdrość to cecha która odbiera obiektywną ocenę drugiej osoby. Wszyscy którzy krytykują pewnie mają ze sobą jakiś problem. Odwagi to od nas zależy czy będziemy szczęśliwi czy nie. Sam intelekt w takim konkursie to za mało liczy się także wygląd i prezentacja. Jeszcze raz gratuluję i niech Pan spełnia swoje marzenia tego życzę też wszystkim innym osobom … 🙂
Gratulacje Bzdawa!!
Gratulacje Bzdawa!! Powodzenia
Przynajmiej sie przyznal
Przynajmiej sie przyznal gdzie pracowal.Niech kazdy robi to co lubi.
To takie polskie: zazdrość.
To takie polskie: zazdrość. Order Virtuti Cebulari dla zawistnych. Kolega ma możliwość coś osiągnąć i to realizuje. Ma swoje 5 minut które jest kruche ale jak należycie wykorzysta resztę życia będzie miał ułożoną a cebulki dalej będą marudzić. Cebulaki – zróbcie chociaż połowę tego co On w jakiejkolwiek kategorii to pogadamy.