REKLAMA
Tydzień temu opisywaliśmy wypadek w Jastrzębiu (gmina Drzycim). 8 sierpnia około godz. 4.30 rano kierowca opla astry zjechał z szosy i dachował na poboczu. „Po drodze” skasował hydrant, staranował ogrodzenie warsztatu samochodowego i uszkodził trzy stojące tam samochody: audi a5, nissana primastera i citroena jumpy.
Straty oszacowano wstępnie na około 50 tys. zł. Ich rzeczywista wysokość będzie znana po oględzinach rzeczoznawcy.
Kierowca opla nie odniósł poważniejszych obrażeń. Nikt więcej nie ucierpiał.
REKLAMA
- Sprawca ma 20 lat. Nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Był trzeźwy. Twierdził, że zasnął za kierownicą. Został ukarany mandatem – wyjaśnia sierż. szt. Damian Ejankowski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Policja nie podaje szczegółów, ale biorąc pod uwagę, że 20-latek z Osia dostał tylko mandat za brak uprawnień, świadczy o tym, że nie miał nigdy prawa jazdy. Gdyby uprawnienia czasowo cofnął mu starosta i wsiadłby ponownie za kierownicę, stanąłby przed sądem, który mógłby go posłać nawet na 2 lata więzienia.
REKLAMA
O wiele poważniejsze sankcje grożą za złamania sądowego zakazu. Nie jest to już wykroczenie, ale przestępstwo, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia i nawet 15-letni zakaz prowadzenia samochodu.
Kara karą, ale właścicieli uszkodzonych aut najbardziej interesuje, kto zapłaci im za szkody. Sprawdziliśmy w firmach ubezpieczeniowych. To również wskazówka dla wszystkich Czytelników, którzy w przyszłości mogą znaleźć się w podobnej sytuacji.
REKLAMA
Jeśli sprawca wypadku w Jastrzębiu jechał swoim samochodem i miał na niego wykupioną polisę OC (do tego nie trzeba mieć prawa jazdy, bo autem może jeździć np. dziewczyna „z prawkiem”), sprawa jest prosta. Zgłaszamy szkodę u jego ubezpieczyciela, czekamy na przyjazd rzeczoznawcy i wycenę.
Jeśli nie miał OC, trzeba zwrócić się do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który zajmie się pokryciem szkody.
REKLAMA
Co, jeżeli kierowca, który spowodował kolizję lub wypadek, nie tylko nie ma uprawnień, ale też nie jest właścicielem samochodu, a więc nie ma polisy OC, bo jechał pożyczonym autem?
Wtedy musimy dochodzić swoich praw u właściciela pojazdu. To z jego polisy zostaną uregulowane należności. Będzie to wymagało trochę nerwów i zachodu, bo już sam fakt uszkodzenia auta do miłych przeżyć nie należy. Daje jednak gwarancję otrzymania pieniędzy na pokrycie szkód.
Kierowca, który spowodował wypadek i właściciel samochodu, który mu go pożyczył, znajdą się w dużo gorszej sytuacji.
REKLAMA
Ustawa o Ubezpieczeniach Obowiązkowych mówi wyraźnie, że towarzystwu ubezpieczeniowemu lub Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu przysługuje prawo dochodzenia od kierowcy zwrotu wypłaconego ubezpieczenia OC, jeżeli nie posiadał on wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem. Ma tu zastosowanie tzw. regres ubezpieczeniowy.
Właścicielowi, który pożyczył samochód koledze bez prawa jazdy, również grożą sankcje, od wyższych składek po zwrot firmie ubezpieczeniowej wypłaconego odszkodowania, gdyby np. sprawca nie był wypłacalny, bo prawie nic nie ma i nigdzie nie pracuje legalnie.
No i gitara.Niech bulą
No i gitara.Niech bulą
Co ztegeo jak itak nie miał
Co ztegeo jak itak nie miał nauczki dalej jeździ następnym samochodem teraz bodajże skoda
I tylko tyle? Napewno nie ma
I tylko tyle? Napewno nie ma pomyłki, napewno wypadek spowodował 20-latek, a nie 70-latek? Hejże, jeżdżcąy swoimi złomkami wirtuozi szos, ale już, komentować.
Skoro cwaniaczek dalej jeździ
Skoro cwaniaczek dalej jeździ innym samochopdem bez prawka to co robi policja w Osiu do cholery?
Zlapac go ciemna pora
Zlapac go ciemna pora nastukac puerw delikagbie jak nie zrozumie ze nie wopno jezdzic znow tylko mocniej gora po 3 razie pajac nie wsiadzie za kolko dopuki nie zrobi uprawnień