Niedawno zadaliśmy pytanie, na jakich trasach najbardziej odczuwalny jest brak publicznej komunikacji. Wśród najczęśćiej zgłaszanych uwag były te dotyczące gminy Bukowiec. Wójt Adam Licznerski wcale nie jest tym zdziwiony, bo podobne głosy docierają również do niego.
REKLAMA
- W najgorszej sytuacji są mieszkańcy Korytowa, Różanny i Poledna - wylicza. - Rozmowy w sprawie zwiększenia częstotliwości kursów na tych trasach podejmowaliśmy z PKS już rok temu, albo jeszcze wcześniej. Niestety, usłyszeliśmy, że to nie będzie możliwe, bo brakuje kierowców.
Pod znakiem zapytania stoi opłacalność takiego przedsięwzięcia. Gdy systematycznie likwidowano kolejne połączenia, ludzie byli zmuszeni kupić motocykle czy samochody, choćby mocno już wysłużone, i w ten sposób uniezależnić się od przewoźnika.
- Tak naprawdę problem wykluczenia, z którym niewątpliwie mamy do czynienia, dotyczy przede wszystkim osób starszych lub niewielkiego odsetka tych, którzy nie mają auta oraz w pewnym sensie także dzieci - argumentuje Licznerski.
REKLAMA
Plan przywrócenia transportu publicznego tam, gdzie został on zlikwidowany, będący ostatnim punktem tzw. "piątki" Kaczyńskiego zakłada, że część kosztów związanych z utrzymaniem nierentownych połączeń spadłaby na samorządy. To sprawia, że pomysł ten nie jest przyjmowany z wielkim entuzjazmem przez gminy, mimo pełnego zrozumienia dla oczekiwań tych, którzy nie mają jak dojechać do pracy, sklepu czy lekarza.
Na liście potrzeb, jaka powstała po naszym artykule, dość wysoko znalazły się również życzenia, których autorami byli mieszkańcy gminy Świekatowa. Narzekają oni przede wszystkim na niedostateczną liczbę kursów do i ze Świecia.
REKLAMA
- Faktycznie, skomunikowanie ze Świeciem jest fatalne - przyznaje Marek Topoliński, wójt gminy Świekatowo. - Obawiam się jednak, że większość już się do tego przyzwyczaiła, dlatego narzekań jest mało, a przynajmniej do mnie nie docierają. Inny powód jest taki, że Świekatowo z każdym rokiem bardziej ciąży ku Bydgoszczy. Połączenia kolejowe są dogodne, dlatego młodzież tam wybiera szkoły średnie, a nie w Świeciu. To samo dotyczy pracy. Bardziej opłaca się dojeżdżać do Bydgoszczy niż do Świecia.
Nie ma większych wątpliwości co do tego, że w odtwarzaniu lokalnych połączeń - o ile do tego dojdzie - nie sprawdzą się autobusy. Są za duże i za drogie w utrzymaniu.
- To zadanie dla busów przystosowanych do przewozu maksymalnie kilkunastu osób - uważa Adam Licznerski.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Wkrótce kolejne artykuły poświęcone lokalnemu transportowi publicznemu w pozostałych gminach powiatu świeckiego.
REKLAMA
ZE Świekatowa do Świecia
ZE Świekatowa do Świecia przez Stążki .
Z Bukowa do Świecia na szósta
Z Bukowa do Świecia na szósta do pracy niema czym dojeżdżać
Młodzież wybiera Bydgoszcz
Młodzież wybiera Bydgoszcz czy Tuchole, bo nie ma innego wyjścia Panie Wójcie. W Świeciu też są dobre szkoły, niestety dzieci nie mają możliwości dojazdu do Świecia.
Nie zapominajmy, że dla
Nie zapominajmy, że dla Świekatowa i Bukowca Świecie jest miastem powiatowym.
Co w sytuacji, gdy nie mając samochodu trzeba się udać np. do starostwa? Jeśli członek rodziny trafi do szpitala, to bez własnego pojazdu nie będziemy w stanie nawet go odwiedzić. Podobnie jak on nie będzie miał możliwości powrotu.
Chociaż z tego co się orientuję jest chyba jeden czy dwa kursy dziennie.
Ale to nic a że Świecia do
Ale to nic a że Świecia do Bukowca też jest mało autobusów bym miała prace to jak dojechać jakieś godziny dzikie nie pasujące a w soboty i niedziele z Bukowca śmieszne dojazdy są bo nie ma
A czemu nie przez.topolinek
A czemu nie przez.topolinek
Panie wójcie o czym my mówimy
Panie wójcie o czym my mówimy, jak trzeba specjalnie wziąć urlop z pracy (czasami nawet 2 dni) żeby załatwić np. nowy dowód osobisty wurzędzie gminy. W cywilizowanych gminach 1 dzień w tygodniu urzędy pracują dłużej ale nie w Świekstowie bo i po co przecież to problem petenta a nie gminy.