Kolekcja pod palmami. Tak wyglądają hotele rodziny Gzellów na Florydzie [zdjęcia]

Majątek Mirosława Gzelli wyrósł na przetwórstwie mięsnym i jego nazwisko najbardziej było właśnie z nim utożsamiane. Ale interesy Gzelli obejmują również branżę paliwową, handel, hotelarstwo i nieruchomości. I to nie tylko w Polsce. Mało kto wie, że Mirosław Gzella zainwestował miliony w nieruchomości i hotele w Stanach Zjednoczonych.
REKLAMA

Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, kiedy Marta Gzella, córka biznesmena a z Osia, będąc jeszcze studentką, przyjechała do Fort Lauderdale na Florydzie na naukę angielskiego. Zakochała się w tym 200-tysięcznym, słonecznym mieście położonym nad Oceanem Atlantyckim, 50 km na północ od Miami.

Z czasem namówiła do przyjazdu rodziców. Mirosławowi i Mirosławie Gzellom musiało się tu spodobać, skoro w 2010 r. kupili w Fort Lauderdale 440-metrowy dom za 1,75 mln dolarów (dane za Blockshopper, amerykańskim portalem rynku nieruchomości, który bazuje m.in. na publicznie dostępnych rejestrach okręgowych).   
REKLAMA

W 2013 r. Marta przeniosła się na stałe na Florydę. Towarzyszyła jej dwójka dzieci i mąż Paweł Plata, który pracował w firmie teścia.

- Zaczęliśmy od udanych inwestycji w nieruchomości, aż w końcu kupiliśmy trzy motele przy plaży w sercu plaży w Fort Lauderdale, kilka minut od słynnego bulwaru Las Olas – mówi Paweł Plata w rozmowie z portalem Hotel News Now. - Zamiast całkowicie przebudowywać nieruchomości, zdecydowaliśmy się zachować integralność oryginalnej architektury z lat 50. XX wieku, jednocześnie odnawiając pokoje i oferując nowoczesne udogodnienia, jakich oczekują goście. Na cześć rodziny mojej żony nazwaliśmy ją Gzella Collection.

W 2015 r. firma Gzella Collection otworzyła pierwszy 35-pokojowy hotel Fortuna (3 gwiazdki). Rok później powstała również trzygwiazdkowa Elita, a w 2017 r. dwugwiazdkowa Fala. Nocleg w pokoju dla dwóch osób waha się w nich od 450 do 600 zł, ale są też apartamenty, za które trzeba zapłacić równowartość 800 zł.  
REKLAMA

Gzella Collections określa swoje hotele jako butikowe. Tak nazywa się obiekty adresowane do dość zamożnych klientów, ceniących sobie kameralność i spokój oraz unikających pośpiechu i gwaru, którymi cechują się wielkie kompleksy.

Czy Mirosław Gzella przeznaczy część pieniędzy ze sprzedaży zakładów mięsnych na rozwój sieci hotelarskiej na Florydzie czy jednak zdecyduje się na inwestycje w innych branżach? Pewnie niedługo się o tym przekonamy.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie