W tym roku mija 175 lat od znalezienia meteorytu Świecie (występuje on także pod nazwą Schwetz, od niemieckiej nazwy miasta).
Natrafiono na niego w 1850 r. w Kozłowie koło Świecia w trakcie budowy linii kolejowej.
Podczas niwelacji piaszczystego pagórka nieopodal Wdy natknięto się na lekko spękany okaz znajdujący się na głębokości około 1,2 m. Żelazny meteoryt miał kształt graniastosłupa i ważył 21,6 kg.
Przewieziono go do biura budowy w Świeciu, gdzie został podzielony na dwie części.
Największą z nich przewieziono do muzeum w Berlinie (były to czasy zaboru pruskiego), gdzie znajduje się do dziś. Fragment drugiej części znalazł się w zbiorach muzeum w Gdańsku (zaginął w czasie II wojny światowej), a reszta w kolekcjach prywatnych.
W Muzeum Ziemi w Warszawie znajduje się płytka meteorytu Świecie o wadze 516,7g. Trafiła tu w 1939 r., w wyniku wymiany z Muzeum Uniwersyteckim w Berlinie.
Znalezienie meteorytu Świecie upamiętnia pomnik niedaleko mostu w Kozłowie. Odsłonięto go w 2010 r. z okazji 160. rocznicy tego wydarzenia.
Meteoryt, zanim rozpoczął swoją podróż przez atmosferę i zaczął ulegać stopniowemu spalaniu, mógł ważyć nawet 200 kg! Im powietrze robi się bardziej gęste, tym bardziej go wyhamowuje, a "kosmiczny przybysz", pędząc z prędkością około 40-260 tys. km/h rozgrzewa się nawet do 2500 stopni Celsjusza.
Jego powierzchnia cały czas się topi, dlatego na Ziemię spada jedynie około 10 proc. masy pierwotnej.

