W czwartek 17 września o godz. 8.30 rano na koncie Mikołaja w serwisie siepomaga.pl widniało blisko 387 tys. zł, zebranych dzięki wpłatom darczyńców. Rodzice wykonali już przelew do kliniki w USA.
- Czekamy na odpowiedź i wyznaczenie terminu, kiedy Miki ma przyjechać – informują Marika Wróbel i Marcin Schmidt z Lipienek koło Jeżewa, rodzice niespełna 11-miesięcznego Mikołaja.
Do końca nie wiadomo, ile wyniosą koszty całego leczenia w Stanach Zjednoczonych. Możliwy jest scenariusz, w którym chłopiec będzie musiał przejść jeszcze chemię dotętniczą w innym szpitalu, tak jak większość dzieci z siatkówczakiem. Może być też tak, że w krótkim czasie będzie potrzebna nagła pomoc. Specjaliści zdecydują o tym na miejscu.
REKLAMA
- Na wypadek nieprzewidzianych kosztów zostawiamy jeszcze zbiórkę otwartą. Cała nadwyżka będzie przeznaczona na dalsze leczenie nowotworu u Mikołajka – wyjaśniają rodzice. I dodają: - Dziękujemy wszystkim za pomoc, za dobre słowa i myśli. I prosimy, pamiętajcie o Mikim, trzymajcie kciuki, nie zapominajcie o nim w modlitwie. Wierzymy, że Mikołajek wygra tę walkę, a rozdział pod tytułem „rak” pozostanie tylko złym snem.
W grudniu ubiegłego roku u 2-miesięcznego chłopca zdiagnozowano siatkówczaka, złośliwy nowotwór wewnątrzgałkowy. Chemioterapia w Polsce, poza krótkimi okresami spowolnienia aktywności raka, nie przyniosła rezultatu.
REKLAMA
Stawką walki jest nie tylko wzrok, ale też zdrowie i życie Mikołaja. Dlatego rodzice wiążą tak dużą nadzieję z doktorem Davidem Abramsonem, wybitnym specjalistą w dziedzinie onkologii okulistycznej. To w klinice w Nowym Jorku, gdzie pracuje dr Abramson, będzie leczony mały Mikołaj Schmidt z gminy Jeżewo.
Cały czas można wspierać leczenia chłopca podczas rozmaitych akcji organizowanych w całym powiecie oraz wpłacając pieniądze w serwisie siepomaga.pl.
Super. Jak się cieszę, że się
Super. Jak się cieszę, że się udało uzbierać, trzymam kciuki za mikuska, pozdro. Dla rodziców