Świecianie niemal po całym dniu spędzonym w autokarze, musieli prawie z marszu wyjść na parkiet i zaczęli mecz w Przemyślu…sensacyjnie. W 2 minucie Piotr Kaczkowski dobrze wypatrzył Davidsona Silvę, a ten otworzył wynik spotkania.
Trzy minuty później do szybkiej kontry wybiegł na skrzydle Krzysztof Elsner, który precyzyjnie dośrodkował do Olivera Zaręby, a ten zdobył drugiego gola. Trener gospodarzy od razu zareagował i poprosił o czas. Kibice w przemyskiej hali przecierali oczy ze zdumienia, ale ich ulubieńcy dość szybko opanowali sytuację.
W 8 minucie po jednej z akcji Eurobusu, piłka trafiła w rękę Marcina Mrówczyńskiego i sędzia podyktował rzut karny, którego pewnie na gola zamienił Henrique de Souza.
Cztery minuty później mieliśmy już remis. Złe zagranie "Mrówy" w obronie tym razem wykorzystał Tiago Correia, trafiając właściwie do pustej bramki.
W 16 minucie gospodarze prowadzili już 3:2. Yaroslav Lebid mocno zaatakował Mrówczyńskiego. Ten się przewrócił i stracił piłkę, ale zdaniem sędziów bez faulu i zawodnik Eurobusu nie miał problemów z pokonaniem Piotrowskiego.
Na niecałe dwie minuty przed końcem, gospodarze powiększyli prowadzenie na 4:2. Trener Mikołajewicz zaryzykował grę z wycofanym bramkarzem, ale świecianie zgubili piłkę na połowie rywala i strzałem z daleka do pustej bramki gola zdobył Henrique de Souza.
Początek drugiej połowy zwiastował, że świeckie "pantery" znów mogą otrzymać solidny bagaż goli. Dwie minuty po wznowieniu gry, prostopadłe podanie wykorzystał Artem Fareniuk i gospodarze wygrywali już 5:2.
Na tym jednak ich strzelecki dorobek się zakończył. Mimo wielu sytuacji, Eurobus nie strzelił już więcej bramek, choć gospodarze mieli mnóstwo okazji. Brakowało im jednak trochę szczęścia i skuteczności, ale trzeba też powiedzieć, że obrona świecian popełniała mniej błędów niż w pierwszej połowie.
Na niecałą minutę przed końcem meczu drugą żółtą kartkę otrzymał Krzysztof Elsner, przez co musiał opuścić boisko. Gorszą dla kibiców ze Świecia informacją będzie jednak fakt, że te kartki powodują, że w kolejnym meczu z We-Met-em, Elsner będzie musiał pauzować, co będzie z pewnością sporym osłabieniem.
Co ciekawe, na niecałe pół minuty przed końcem meczu, grający w osłabieniu świecianie zdobyli jeszcze trzeciego gola. Marcin Mrówczyński asystował do Piotra Kaczkowskiego, a ten, będąc tyłem do bramki, zdobył pięknego gola, którego nawet komentator meczu ocenił jako potencjalnego gola kolejki.
Nie zmienia to faktu, że Futsal Świecie doznał czwartej porażki z rzędu. Przerwa reprezentacyjna na pewno przyda się trenerowi Mikołajewiczowi przed trudnymi, ale bardzo ważnymi ostatnimi meczami pierwszej rundy.
Texom Eurobus Przemyśl – Futsal Świecie 5:3 (4:2)
Bramki: Eurobus: Henrique de Souza 8’ (rzut karny), 19’, Correia 12’, Lebid 16’, Fareniuk 22’. Futsal Świecie: Davidson Silva 2’, Zaręba 5’, Kaczkowski 40’.
Żółte kartki: Henriqe de Souza, Ruben Santos (Przemyśl), Czyszek, Piotrowski, Elsner (Świecie)
Czerwona kartka: Elsner (Świecie)