REKLAMA
W opuszczonym budynku przy ul. Wodnej w Świeciu od pewnego czasu koczowało dwóch bezdomnych. Mimo wielokrotnych apeli straży miejskiej i policji, żaden z nich nie chciał przenieść się do schroniska. Nawet teraz, kiedy temperatura spada do 10 stopni Celsjusza poniżej zera. Powód? W schronisku nie można pić alkoholu.
Straż miejska jednemu z nich zawiozła śpiwór z pomocy społecznej. Drugi odmówił jego przyjęcia. Wolał spać na starym materacu i przykrywać się szmatami. Podpisał oświadczenie, że nie chce śpiwora, ani jakiejkolwiek innej pomocy.
REKLAMA
Mężczyźni szukali schronienia przed zimnem na poddaszu budynku. Ogrzewali się przy świecach. Niewiele to dawało, biorąc pod uwagę panującą temperaturę. Poza tym budynek nie miał jednej ściany, części okien i drzwi.
Zimą policja regularnie patroluje miejsca pobytu bezdomnych. We wtorek około 7.20 rano pieszy patrol trafił na ul. Wodną.
- Niedaleko budynku, w którym chronili się bezdomni, zobaczyli mężczyznę siedzacego na kanapie. Kiedy do niego podeszli, okazało się, że nie żyje - wyjaśnia podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
REKLAMA
55-latek był jednym z dwóch mężczyzn koczujacych na poddaszu pustostanu przy ul. Wodnej.
- Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Wyjaśni to sekcja zwłok - mówi Joanna Tarkowska.
Niewykluczone, że 55-latek, który był uzależniony od alkoholu, zasnął pijany na kanapie i zamarzł. Sprawą zajęła się prokuratura.