REKLAMA
Budujemy kolejny blok na osiedlu Nowe Marianki w Świeciu. Zapraszamy do obejrzenia filmu. Wizualizacje mieszkań i dodatkowe informacje na www.apartado.pl
Pani Agnieszka prawdopodobnie nigdy nie upora się z tym, co spotkało ją w dzieciństwie oraz potem, gdy była już dorosła. Co gorsza, stało się to pod dachem jej ukochanej siostry.
To między innymi miłość do niej i strach przed odrzuceniem przez jedną z nielicznych osób, które były jej naprawdę bliskie, spowodowały, że przez tyle lat nie miała odwagi opowiedzieć o tym, czego doświadczała od szwagra. Poza tym była dzieckiem. Kto by jej uwierzył? W końcu powiedziała „dość”.
- Nie może ten pedofil i gwałciciel chodzić sobie bezkarnie po ulicach i udawać, że nic się nie stało - podkreśla pani Agnieszka, która po raz pierwszy skontaktowała się z naszą redakcją latem tego roku, gdy przyjechała na krótko do Polski, by spotkać się m.in. z adwokatem, który będzie ją reprezentował. - Na drodze sądowej będę się ubiegać o sprawiedliwość.
REKLAMA
Jej piekło zaczęło się, gdy miała 12 lat.
- Najpierw było dotykanie miejsc intymnych i próby całowania - opisuje z obrzydzeniem.
Nie miała pojęcia, co się dzieje. Wiedziała jedno, że nie chce tego. Paraliżował ją jednak strach przed powiedzeniem o tym komukolwiek. Zwłaszcza siostrze, która wydawała się szczęśliwa z mężem. Był rok 1992.
Z czasem mężczyzna stawał się coraz bardziej zuchwały. Poczucie bezpieczeństwa dawała mu trudna sytuacja życiowa jego ofiary, która nie mogła liczyć na wsparcie w rodzinnym domu. Poza tym wychodził z założenia, że zapewne nikt nie uwierzy dziewczynie, która swoim wyglądem w żaden sposób nie wzbudzała zainteresowania płci przeciwnej. On, wręcz przeciwnie.
REKLAMA
Dlatego posunął się jeszcze dalej. Gdy miała 14 lat pierwszy raz ją zgwałcił. Rok później zrobił to znowu. Jednak najgorsze wspomnienie miało dopiero przyjść. Najbardziej brutalny i perwersyjny gwałt miał miejsce, gdy pani Agnieszka miała 26 lat.
- Podejrzewam, że dosypał mi do kawy jakiegoś narkotyku - niechętnie wraca myślami do tego zdarzenia. - Nie miał żadnych oporów... To było ohydne... Ale nawet wtedy nie miałam tyle sił, żeby to ujawnić.
Co zmieniło się od tego momentu? Dlaczego właśnie teraz znalazła w sobie determinację, aby pójść do prokuratury?
REKLAMA
- W styczniu siostra wzięła rozwód - zdradza powody swojej decyzji. - Poczułam, że mogę wyjawić prawdę. Chcę upublicznić tę sprawę, by środowisko, w którym się obraca mój były szwagier miało świadomość, z kim ma do czynienia.
Mężczyzna, który zafundował jej piekło, najpierw, gdy była dziewczynką i później, gdy była już dorosłą kobietą, jest biznesmenem znanym nie tylko w gminie Pruszcz.
W piątek 11 grudnia odbyła się pierwsza rozprawa w Sądzie Rejonowym w Świeciu.
- Ze względu na jej charakter sąd wyłączył jawność, dlatego nie można udzielać żadnych bliższych informacji na temat jej przebiegu - wyjaśnia Piotr Głowacki, zastępca prokuratora rejonowego w Świeciu.
REKLAMA
Podejrzanemu postawiono zarzut z art. 197 paragraf 1 kodeksu karnego: Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Pani Agnieszka od kilku lat mieszka w Niemczech. Próbuje ułożyć sobie życie po traumatycznych przeżyciach, przez jakie przeszła, gdy mieszkała w gminie Pruszcz. Wciąż korzysta z pomocy terapeuty.
Komentarze (0)