Zdaniem Klaudii Pieniążek każdy przynajmniej raz w życiu powinien wybrać się do dietetyka, aby przekonać się, czy nie należałoby czegoś zmienić w żywieniu. Wskazaniami, gdy jest to już konieczne są nadwaga, otyłość, bóle brzucha, zaparcia, wzdęcia i refluks.
Siedem grzechów popełnianych przeciw ciału
Zdecydowaną większość pacjentów stanowią jednak osoby chcące pozbyć się zbędnych kilogramów. Nie zawsze decydują o tym względy estetyczne. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że nadwaga może być źródłem wielu poważnych chorób, takich jak chociażby: cukrzyca, miażdżyca czy nadciśnienie.
Niestety, utrzymanie odpowiedniej wagi jest coraz trudniejsze, bo reklamy, którymi jesteśmy bombardowani raczej zachęcają do jedzenia i picia, niż ograniczania się. Sytuację dodatkowo komplikuje obecna sytuacja związana z koronawirusem, która z pewnością odbije się niekorzystnie na naszym zdrowiu i wadze. I nie chodzi wcale o zamknięte siłownie. Ruch można uprawiać także poza nimi.
- Przede wszystkim za dużo jemy - Klaudia Pieniążek wylicza siedem najczęściej popełnianych grzechów przeciwko ciału. - Za dużo jest w naszej diecie produktów przetworzonych, wierzymy w mity żywieniowe, nie pijemy dostatecznej ilości wody, spożywamy za dużo soli, za rzadko się ruszamy i wreszcie za bardzo sobie folgujemy w weekendy, zwłaszcza z alkoholem - zaznacza.
Trzeba tylko chcieć
Jak przekonuje dietetyczka, czasami wręcz spektakularne efekty można osiągnąć stosunkowo małym nakładem wyrzeczeń. Trzeba jednak wiedzieć jak.
- Takim przykładem może być mój pacjent, którzy zrzucił 70 kg i od dłuższego czasu utrzymuje stabilną wagę - mówi specjalistka z Optima Care w Świeciu. - Wystarczyło wprowadzić kilka istotnych zmian w diecie. Bo chodzi nie tylko o to, żeby mniej jeść, ale przede wszystkim wiedzieć co, a to można precyzyjnie określić tylko w gabinecie dietetyka analizując konkretny przypadek.
Jak zauważa Klaudia Pieniążek, wsparcia wymagają coraz młodsze osoby. Zdarza się, że pomocy szukają już rodzice trzylatków.
- W tym przypadku ważne jest wsparcie ze strony rodziców - podkreśla. - Dziecko, nawet nastoletnie, raczej nie decyduje o tym co je i w jakich ilościach. Zakupy robią rodzice. Oni też przygotowują posiłki. Nie można więc mówić dziecku, że nie powinno jeść chipsów czy hamburgerów, bo mu nie służą, a samemu się nimi zajadać. Równie złe jest działanie zero-jedynkowe. Trudno powiedzieć dziecku, że od dziś nie wolno ci jeść żadnych słodyczy, chociaż wcześniej były do dyspozycji bez ograniczeń. To się nie uda. Należy stopniowo ograniczać źródła cukru, aż zejdziemy do satysfakcjonującego poziomu.
Dietetyk przyjmuje w Centrum Usług Medycznych Optima Care w Świeciu przy ul. Wyszyńskiego 15. Więcej informacji tel. 786 310 230.
Komentarze (0)