Jeszcze we wtorek 19 marca tuż po godz. 14.00 na odcinku między Morskiem a Nowymi Marzami portal Extra Świecie naliczył… jeden pracujący buldożer. Poza tym na placu budowy panowała błoga cisza i spokój.
Większy ruch zrobił się następnego dnia. Między Nowymi Marzami a Dworzyskiem pracowało 140 ludzi i 60 maszyn, natomiast między Dworzyskiem a Aleksandrowem 60 pracowników i 37 maszyn (dane Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad)
- Przyglądamy się sytuacji. Wierzymy, że Włosi zwiększą zaangażowanie – mówi Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
W sobotę przedstawiciele GDDKiA skontrolowali inwestycje drogowe Impresa Pizzarotti w kraju. Odwiedzili też nasz powiat. Stwierdzili, że Włosi nie wznowili prac i jeszcze tego samego dnia wystosowali do nich wezwanie do realizacji kontraktów. Dano im na to maksymalnie 30 dni.
Nie oznacza to, że zakończył się spór między włoską spółką a GDDKiA. Przypomnijmy, że Impresa Pizzarotti chce dodatkowych pieniędzy na dokończenia prac nie tylko w powiecie świeckim, ale też w innych regionach. W sumie chodzi o 766 mln zł. Tłumaczy to wzrostem cen materiałów budowlanych i kosztów robocizny. GDDKiA nie chce jednak o tym słyszeć.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Sytuacja w gruncie rzeczy robi się coraz bardziej patowa. I nie zmienia tego ostatnie ożywienie na placach budów. Impresa Pizzarotti, która wygrała przetargi dzięki temu, że zaoferowała bardzo niskie ceny, traci grube miliony. Szefowie firmy mogą w końcu dojść do wniosku, ze bardziej opłacalne będzie zerwanie umowy i zapłacenie ponad 100 mln zł kary, niż kontynuowanie inwestycji i narażenie się na znacznie większe straty.
Gdyby tak się stało, to GDDKiA musiałaby ogłosić nowe przetargi. A oto oznaczałoby wydłużenie prac o ok. 1,5 roku. No nie byłoby to również rozwiązanie tanie, bo firmy, które teraz ubiegałyby się o zlecenia, zażądałyby znacznie więcej niż kilka lat temu Włosi. Kolejny problem to zaległości, jakie Impresa Pizzarotti ma wobec podwykonawców. Wielu z nich wciąż czeka na pieniądze.
REKLAMA
Tymczasem postęp prac na „naszych” odcinkach trasy S5 jest więcej niż skromny. Według ostatnich danych GDDKiA, na odcinkach Nowe Marzy-Dworzysko wynosi on tylko 21,3 proc, a Dworzysko-Aleksandrowo jeszcze mniej, bo tylko 19,3 proc. Na odcinkach realizowanych przez inne firmy zaangażowanie robót jest znacznie większe. Wynosi od 37,5 do blisko 67 proc.
- Nie ma najmniejszych szans na to, że fragmenty S5 przebiegające przez powiat świecki powstaną do końca tego roku, jak zakładano. Szczerze powiedziawszy, w ogóle trudno wyrokować, kiedy to nastąpi, bo nie wiadomo, kto je ostatecznie pobuduje – wzrusza ramionami jeden z podwykonawców Impresa Pizzarotti.