O aferze portal Extra Świecie pisał jako pierwszy. Zdaniem prokuratury, przez machinacje finansowe świecianina Michała L., członkowie wielu wspólnot mieszkaniowych, którymi zarządzała jego firma, stracili około 1,8 mln zł.
Przez lata L. obracał pieniędzmi przeznczonymi na remonty bloków i bieżące opłaty, przelewając je bezprawnie na swoje konto. Inwestował je w inne interesy, m.in. w branżę budowlaną, ale nie przynosiły one spodziewanych zysków. Z roku na rok zwiększały się więc zobowiązania 46-letniego obecnie Michała L. wobec wspólnot.
REKLAMA
Kiedy członkowie zarządu którejś z nich dopytywali się, co stało się z pieniędzmi wpłacanymi przez lokatorów, słyszeli mgliste, wymijające odpowiedzi, a Michał L. usypiał ich czujność, przelewając z powrotem brakujące środki. Skąd brał pieniądze? Z konta innej wspólnoty, które właśnie ogołocił…
W ciągu ośmiu lat „oskubał” 24 wspólnoty nie tylko ze Świecia, ale też z Jeżewa, Sulnowa, Czapel i Sartowic. Wpadł w marcu 2018 r., ale nie trafił do aresztu. Przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. Przyznał się do winy, ale utrzymywał, że wielkość wyrządzonych przez niego strat była mniejsza.
REKLAMA
W lipcu 2019 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał go na 5 lat pozbawienia wolności oraz naprawienie wyrządzonych szkód.
Sędzia przyjął inną metodologię obliczania strat, na jakie zarządca naraził wspólnoty. Oszacował je na ponad 2,1 mln zł, a więc o 300 tys. zł więcej niż prokuratura. I z grubsza tyle Michał L. powinien oddać pokrzywdzonym.
Dodatkowo orzeczono wobec niego 5-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z finansami i obrotem pieniędzmi.
REKLAMA
Jak informowaliśmy w listopadzie, adwokat Michała L. zakwestionowała wysokość wyrządzonej przez niego szkody. Zdaniem mecenas Marii Kąkolewskiej, były to mniejsze kwoty i złożyła odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Mijają kolejne miesiące i nadal nic nie wiadomo.
- Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy apelacyjnej. Trudno mi nawet podać jakąś przybliżoną datę. Być może w drugiej połowie lutego będzie coś wiadomo. Nie zależy to ode mnie – mówi Maria Kąkolewska, adwokat Michała L.
Poszkodowanym przez zarządcę nieruchomości nie pozostaje więc nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA