Żaden z księży, z którymi próbowaliśmy rozmawiać nie chciał wystąpić w tekście z imienia i nazwiska. Taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy. Powód? Wszyscy obawiali się hejtu podobnego do tego, jaki spadł na księdza Pawła Sitarka, proboszcza parafii w Świekatowie. Gdy w prasie ukazała się informacja, że wystawił w dwóch sklepach skarbonki na datki, posypały się ostre komentarze mieszkańców.
- Wiele osób nie chce zrozumieć, że parafia utrzymuje się tylko z ofiar wiernych - tłumaczy jeden z księży z powiatu świeckiego. - Część dodatkowo spłaca kredyty zaciągnięte na remonty, które w przypadku starych kościołów są absolutną koniecznością. Banki domagają się co miesiąc należnej raty. Poza tym jest wiele innych stałych kosztów, jak chociażby wynagrodzenie organisty. Rachunki za media też trzeba płacić - wylicza. - Wbrew temu, co sobie niektórzy wyobrażają, księża nie opływają w luksusy, a już na pewno nie w małych wiejskich parafiach.
REKLAMA
Podstawą finansową każdej parafii jest coniedzielna ofiara pieniężna zbierana podczas mszy. Z powodu epidemii na mszach jest po kilka osób, a więc i wpływy z tacy są groszowe. To właśnie te pieniądze pozwalają opłacić rachunki i remontować zabytkowe świątynie czy plebanie.
Wielkanoc też niesie dodatkowy zastrzyk gotówki, podobnie jak późniejsze śluby, które po okresie Wielkiego Postu znowu są udzielane w kościołach. Wydarzeniem, które co roku pozwala podreperować budżet parafii są też pierwsze komunie święte odbywające się na przełomie maja i czerwca. Te prawdopodobnie zostaną przełożone na jesień. Do tego czasu nie ma co liczyć na jakieś pieniądze. Brak nabożeństw pogrzebowych to również, mówiąc językiem biznesowym, strata.
REKLAMA
W stosunkowo najlepszej sytuacji są księża uczący w szkołach religii. Oni, tak jak inni nauczyciele, mają zagwarantowane wynagrodzenie. Nie wszyscy jednak uczą, poza tym te pieniądze nie pozwalają pokryć wydatków związanych z utrzymaniem organisty czy kościelnego, którzy też przecież zasługują na wypłatę. Choćby częściową.
Jak zatem radzą sobie księża?
REKLAMA
- Bieżące wydatki pokrywane są m.in. z puli przeznaczonej na inwestycje - wyjaśnia jeden z proboszczów z dekanatu świeckiego. - Innej możliwości nie ma. Swoje potrzebny zabezpieczam z niewielkich oszczędności, które powoli się kończą i nie wiem co zrobię, gdy konto będzie już puste.
Jak dodają duchowni, pewnym wyjściem z sytuacji mogłyby być puszki w zaprzyjaźnionym sklepach i punktach usługowych, do których wierni mogliby wrzucać datki. Po doświadczeniach księdza ze Świekatowa, nikt jednak nie chce już ryzykować.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMAREKLAMA
Rozwiń swoje pasje! Wybierz swój kierunek! Szkoła Muzyczna w Chełmnie zaprasza!
Zapisz się na rok szkolny 2020/2021 - tutaj