Pijani rzadko płacą za nocleg w izbie wytrzeźwień. Kto to robi za nich? My!

Prawie 30 tys. zł wydała w ubiegłym roku gmina Świecie za pobyt pijanych w toruńskiej izbie wytrzeźwień. Kwota ta byłaby znacznie wyższa, gdyby nie to, że część osób odwożonych jest przez policję lub straż miejską do domów.

pijak

REKLAMA

Wspomniana kwota 30 tys. zł to tylko część kosztów poniesionych w związku z opieką nad nietrzeźwymi.

- Gdyby doliczyć do tego koszty paliwa i czas pracy strażników, suma byłaby jeszcze wyższa - mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu.

W sumie w 2019 r. odnotowano 164 kursy do izby wytrzeźwień. Niektórzy trafiali tam kilkakrotnie. Najwięcej takich przypadków było w drugim kwartale - 48.

Każdy opuszczający Izbę Wytrzeźwień w Toruniu otrzymuje rachunek do zapłacenia. Wynosi on około 200 zł. Jeśli tego nie zrobi, kosztami obarczana jest gmina, z terenu której został przywieziony. W efekcie więc zrzucają się na to wszyscy mieszkańcy płacący podatki.
REKLAMA

- W zdecydowanej większości przypadków interwencje dotyczyły osób bezdomnych, najczęściej nieposiadających żadnych dochodów - tłumaczy Roman Witt. - Ponieważ osoby w stanie nietrzeźwości nie mogą przebywać w schronisku dla bezdomnych, nie mamy wyboru. Konieczny jest kurs do Torunia.

Drugą grupę pijaków - zwykle eskortowanych przez policję - stanowiły osoby pod wpływem alkoholu, które zachowywały się agresywnie, stwarzając zagrożenie dla otoczena lub samych siebie.

W ponad stu przypadkach, pijani znajdowani w parkach lub na ulicach, o ile możliwe było ustalenie ich miejsca zamieszkania, byli przewożeni do domu. Po to, by nie narażać gminy na dodatkowe koszty, które i tak są spore.

a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors