Nie trzeba być specjalistą z zakresu budowy dróg, żeby dostrzec, że budowa ekspresówki nie przebiega tak, jak powinna. Od dobrych dwóch miesięcy coraz częściej i mocniej pobrzmiewała pogłoska, że Pizzarotti zamierza pożegnać się z S5. Poważne roboty praktycznie ustały. Znikła większość ciężkiego sprzętu, trudno było też dostrzec ludzi.
REKLAMA
Konsekwencją jest to, co dzieje się od kilku dni. Kolejni pracownicy otrzymują wypowiedzenia. Na budowie nie dzieje się teraz nic. Włosi chcą doprowadzić do tego by Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała z nimi umowę. Dlaczego nie zejdą sami, skoro nic nie robią? Ponieważ wtedy musieliby zapłacić wysokie kary umowne. Co innego, gdy zostaną wyrzuceni.
Taki finał wielu wieszczyło od dawna. Oferta Włochów była znacznie niższa od innych. Dodatkowo od 2015 r. - wtedy podpisywano umowę - znacząco wzrosły ceny materiałów i robocizny.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie