Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu, oddział nr 7, na który trafiają dzieci i młodzież. Jest środa, 25 grudnia, około godz. 4.00 w nocy.
Do pokoju pielęgniarek wchodzi dwoje nastolatków. Chłopak ma 15 lat, dziewczyna 14. Niewykluczone, że są pod wpływem środków odurzających. Żądają wydania kluczy. Dwie pielęgniarki, pełniące wtedy dyżur, odmawiają. Chłopak zaczyna je bić (dziewczyna podobno w tym nie uczestniczyła). Szczególnie ucierpiała jedna z kobiet. Pacjenci „siódemki” zabierają im klucze, wydostają się z oddziału i uciekają ze szpitala.
REKLAMA
Pielęgniarki wszczynają alarm. Szpital powiadamia policję. Pielęgniarki są hospitalizowane w Nowym Szpitalu.
Opis tego, co działo się na oddziale 7 ustaliliśmy na podstawie nieoficjalnych informacji. Policja dzień po zdarzeniu skąpiła szczegółowych wyjaśnień. Potwierdzono jedynie, że faktycznie do niego doszło.
- Okoliczności ustalają policjanci – mówił sierż. sztab. Damian Ejankowski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
REKLAMA
Mowa jednak była tylko o 15-latku, a nie o towarzyszącej mu dziewczynie. Nic też nie wspominano o ich ucieczce. 29 grudnia policja poinformowała portal Extra Świecie, że nieletni uciekinierzy zostali ujęci.
Co dokładnie zaszło w szpitalu psychiatrycznym w pierwszy dzień świąt? Do tematu wrócimy.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Osoby, które mają informację, co działo się tego wieczora w szpitalu psychiatrycznym, prosimy o kontakt pod adresem: a.pudrzynski@extraswiecie.pl. Zapewniamy pełną anonimowość. Czekamy też na wiadomości dotyczące warunków pracy w szpitalu, szczególnie pod kątem bezpieczeństwa personelu.
REKLAMA