To już kolejna odsłona sprawy Jacka S. i jego syna Dawida S. ze Świecia, współwłaścicieli firmy z Sartowic, zajmującej się skupem bydła. Policja zajęła im mienie. Sąd ustosunkował się też do decyzji prokuratury w sprawie aresztu dla Jacka S.
Jak już informowaliśmy, w poniedziałek zatrzymali ich policjanci z Zespołu do Walki z Przestępczością Gospodarczą w Świeciu.
We wtorek 43-letni Jacek S. usłyszał w prokuraturze w sumie 115 zarzutów dokonania oszustw na szkodę producentów bydła. Jego synowi, 21-letniemu Dawidowi S. przedstawiono zarzut wyłudzenia.
Jak dotąd wiadomo o ponad 100 pokrzywdzonych rolnikach, niewykluczone jednak, ze jest ich więcej. Wstępnie sumę poniesionych przez nich strat oszacowano na ponad 5 mln zł.
- Mechanizm działania był w każdym przypadku podobny. Rolnicy sprzedawali bydło, ale w zamian nie dostawali ani gotówki, ani obiecanych przelewów z zapłatą - wyjaśnia kom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Policja dokonała tymczasowego zajęcia mienia na poczet przyszłych kar. Było to między innymi 250 tys. zł w gotówce, kilka motocykli, samochodów osobowych oraz sprzęt rolniczy.
Jackowi S. grozi do 10 lat pozbawienia wolności, a jego synowi Dawidowi S. do 8 lat.
Jak już informowaliśmy, Prokuratura Rejonowa w Świeciu zapowiedziała złożenie wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Jacka S. Sąd wyraził dziś zgodę na aresztowanie go na 3 miesiące.
Wobec Dawida S. prokurator zastosował dozór policyjny. 21-latek będzie stawiał się regularnie w jednostce policji. Sprawa jest rozwojowa. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zarzutów.


