Pod koniec listopada policjant wydziału kryminalnego komendy w Świeciu został skierowany na miejsce tragicznego w skutkach pożaru w gminie Dragacz, w którym śmierć poniósł samotnie mieszkający mężczyzna (o tragedii pisaliśmy tutaj).
Po zakończonych czynnościach, policjant odkrył, że na terenie posesji znajduje się pies.
- Zwierzę było trzymane w surowych warunkach, na ciężkim łańcuchu, przy czymś, co tylko z nazwy przypominało budę i z pewnością nie dawało wystarczającej ochrony przed porywistym i mroźnym wiatrem - mówi kom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Zziębnięty i wychudzony pies o łagodnym usposobieniu od razu zaskarbił sobie sympatię policjanta.
- Gdy funkcjonariusz ściągnął rękawiczkę, aby go pogłaskać, pies od razu ją pochwycił i niespecjalnie chciał mu oddać rękawiczkę z powrotem - dodaje z uśmiechem kom. Tarkowska.
Zwyczajowo w takich sytuacjach pies pozbawiony opiekuna powinien trafić do schroniska dla zwierząt.
Policjant miał jednak wobec niego inne plany. Nastąpiła szybka rodzinna konsultacja telefoniczna i wszyscy członkowie byli za tym, aby - przynajmniej do czasu podjęcia decyzji przez bliskich tragicznie zmarłego mężczyzny - pies, zamiast w schronisku dla zwierząt, przebywał u nich w domu.
I tym sposobem, zupełnie nieoczekiwanie, policjant wrócił do domu ze służby z sympatycznym czworonogiem.
Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, jak się wabił, więc nadano mu nowe imię Teodor. Domownicy wołają jednak na niego zdrobniale Teo.
Pies był już u weterynarza, dostał komplet szczepień i został odrobaczony. Okazało się, że ma około 6 lat i jest w całkiem dobrej kondycji, chociaż mógłby ważyć więcej.
- Pies bardzo szybko zaadaptował się do nowych warunków. Z przyjemnością zamienił budę i łańcuch, na salon z kominkiem i wygodny tapczan - mówi Joanna Tarkowska.
Teo ma ogromny apetyt, a oprócz zwyczajowej psiej karmy, przepada za suszonymi szprotkami. Od dzieci policjanta dostał zabawkę - maskotkę jeża, z którym się prawie nie rozstaje.
Bardzo lubi długie spacery, ale przede wszystkim podziela z nowym panem jego pasję do biegania. Od pewnego czasu biegają razem. W międzyczasie wyjaśniła się też kwestia jego dalszych losów. Bliscy zmarłego mężczyzny pisemnie oświadczyli, że nie są w stanie sprawować nad nim opieki.
- Tym samym Teo, już oficjalnie, znalazł u naszego funkcjonariusza swój nowy dom i wiedzie w nim nie takie znowu pieskie życie - uśmiecha się kom. Tarkowska.
Zobacz poniżej galerię zdjęć.








