Kilka lat temu, ówczesny student uniwersytetu w Glasgow zaczyna interesować się sprawą uchodźców i repatriantów wojennych. Jako zdeklarowany pacyfista, w akcie solidarności zakłada działalność charytatywną Peace Walking. Chce na własnej skórze poczuć, co przeżywają ludzie poszukujący nowego życia, dlatego w wakacje wybiera się w pieszą wędrówkę do Aten...
Zimowa przeprawa przez Pireneje
Tak rozpoczyna się wyjątkowa historia Bartłomieja Jezierskiego z Nowego. Niedawno zakończył roczną, pieszą podróż, w trakcie której odwiedził dwanaście krajów.
- Początkowo chciałem ruszyć z północnej Norwegii, a potem przez Niemcy i Włochy dostać się do Portugalii. Plan upadł z jednego, prostego powodu: Norwegia jest najdroższym krajem w Europie. Ponieważ koniecznie chciałem po drodze odwiedzić Pragę, Wiedeń i Lublanę, musiałem dostosować trasę tak, aby wszystko mogło się udać - wspomina Bartłomiej Jezierski.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Epicka wędrówka rozpoczęła się w Jeleniej Górze. Przez Czechy i Austrię, podróżnik dotarł do Włoch.
- Swoje trzydzieste urodziny spędziłem w Watykanie, Wigilię we francuskim Bezier, a Nowy Rok w Foix - wspomina.
Nie obyło się bez ekstremalnie trudnej przeprawy przez Pireneje, 30-stopniowych mrozów i śnieżyc. W Portugalii zwiedził m.in. Porto, Fatimę, Nazaré i Lizbonę. Po powrocie do Polski stwierdził, że... musi przejść się jeszcze po naszym kraju.
REKLAMA
- Pojechałem znów do Jeleniej Góry i ruszyłem przez Poznań, Gniezno, Toruń, Chełmno, Grudziądz i Wielki Lubień. Gdy po 352 dniach wróciłem do domu, najzwyczajniej w świecie rozchorowałem się i spałem równy tydzień – śmieje się.
Mentalne przygotowania
Imponujące? Zapewne. A dodajmy jeszcze do tego cały proces przygotowań do niesamowitej wyprawy.
- Wszystko zaczęło się w Glasgow. Gromadzenie informacji, planowanie trasy, rytuał pakowania plecaka... To wszystko sprawia, że człowiek przechodzi w nowy tryb myślenia - opowiada. - Zaczynasz oswajać się z nowym życiem, a dodatkowo na to dotychczasowe patrzysz w zupełnie innych barwach.
Podróżnik z Nowego zdarł niejedną parę butów
Do wędrówek Jezierski był zasadniczo przyzwyczajony.
- Zawsze dużo chodziłem. Nie lubię transportu publicznego, tym bardziej samochodów. Spacerowanie sprawia mi ogromną przyjemność, zwłaszcza gdy mogę oderwać się od cywilizacji - tłumaczy.
Długie wędrówki również nie stanowią dla niego problemów. Na swoim koncie ma m.in. trasę z Bielska Białej do Aten. Dwa i pół tysiąca kilometrów w siedemdziesiąt pięć dni.
- Oczywiście w celach charytatywnych. Zbierałem pieniądze dla dzieci, ofiar wojny - mówi Jezierski.
REKLAMA
Jedna bułka na cały dzień
Jak przeżyć niemal rok w nieustannej wędrówce? Okazuje się, że można. Kluczem do sukcesu – oprócz motywacji – jest odpowiedni plan i… zwykłe, ludzkie szczęście.
- Moja codzienność? Na początku spałem pod zwykłą plandeką, która chroniła mnie przed deszczem. Sprawdzała się idealnie. Któregoś dnia we Francji pewien Bułgar podarował mi namiot po to, abym nie miał problemu w Pirenejach – opowiada podróżnik.
REKLAMA
O wiele bardziej skomplikowana była kwestia wyżywienia. Pieniądze skończyły się już w Rzymie i od tego momentu rozpoczęła się prawdziwa walka o przetrwanie.
- Znajdowałem jedzenie wszędzie, gdzie tylko się dało. Bogate kraje marnują ogromne jego ilości – zwraca uwagę. - Niestety, nie zawsze udawało mi się coś znaleźć. Jedna bagietka na dzień musiała wystarczyć - dodaje.
Prawdziwym błogosławieństwem okazywali się ludzie, którzy ratowali go jakimś datkiem.
- Dwa razy dostałem po 50 euro, m.in. od wspaniałych Polaków - wspomina.
Napotkani ludzie oferowali mu nocleg, ubrania, a nawet... buty.
Trudy podróży wynagradzały takie widoki...
- Dużo dawała mi modlitwa. Zawsze, kiedy modliłem się do Boga o pomoc, dostawałem ją natychmiastowo. To było największe odkrycie, a zarazem największa zagadka jakiej doświadczyłem - przyznaje Jezierski.
Nie zawsze było łatwo. W Carcassonne we Francji pobili i okradli go policjanci. Osobną historią byli kierowcy rozpędzonych aut, którzy ani myśleli zwalniać przed pieszym.
Pieniądze, które Bartłomiej Jezierski zebrał z datków podczas podróży, trafiły do szpitala Glasgow Children Hospital. Nowianin nie zamierza na tym poprzestać. Jego celem jest przejście wszystkich kontynentów.
redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA
Super człowiek ! I super
Super człowiek ! I super reportaż pozdrawiam 😉
Bartek miasto Nowe jest z
Bartek miasto Nowe jest z Ciebie dumne. I ja jako jego mieszkanka.
Miło rozpocząć dzień,
Miło rozpocząć dzień, czytając artykuły o takich ludziach. Fajny człowiek z pozytywną energią. Panu Bartkowi życzę powodzenia w realizacji kolejnych postanowień 🙂
Gratuluje wytrwałości
Gratuluje wytrwałości
Levitra Farmacia Acquisto
Levitra Farmacia Acquisto Cheap Tadacip Uk Amoxicillin Small Intestine Overgrowth Syndrome cialis without prescription Online No Script Pharmacy
Amoxicillin To Treat A Sinus
Amoxicillin To Treat A Sinus Infection priligy generico comprar Cephalexin Strep Dosage Venta De Viagras
Plavix Online Coupons Achat
Plavix Online Coupons Achat Cialis Serieux Keflex Indications cialis without a doctor’s prescription Whats Amoxicillin Clavulanate
Acquisto Levitra Online
Acquisto Levitra Online viagra Levitra Allemagne Progesterone Purchasing Discount Cash On Delivery Lower Back Pain Treated With Amoxicillin