Artykuł aktualizowany
Na nieprzytomnego mężczyznę leżącego na prowadzącej przez las drodze w Ciemnikach (gmina Jeżewo) natknęli się w sobotę przypadkowi przechodnie. Jeden z nich rozpoczął reanimację. Pomogli mu pozostali świadkowie zdarzenia.
Wezwano pomoc. O godz. 15.11 dyspozytor pogotowia zwrócił się o wsparcie do straży pożarnej ze względu na wydłużony czas dojazdu karetki.
Pierwszy na miejscu był zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej w Jeżewie.
U mężczyzny stwierdzono brak krążenia. Strażacy przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej - mówi starszy sekcyjny Mateusz Ligmanowski z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
Wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejsce dotarła też karetka pogotowia. Dalszą reanimację prowadzili ratownicy medyczni.
Walka o życie mężczyzny trwała przez godzinę.
Niestety, nie udało się go uratować. Lekarz stwierdził zgon.
Mężczyzna miał 52 lata. Sprawą zajmuje się policja.
Jego szanse na przeżycie byłyby większe, gdyby osoby, które go znalazły rozpoczęły RKO!
Na miejscu pierwszy reanimację podjoł student ratownictwa medycznego który znajdował się akurat obok miejsca zdazenia i to on pokierował cała akcja osoba poszkodowana od pierwszej minuty była reanimowana przez osobę wykwalifikowaną niestety mimo natychmiastowej pomocy nie zawsze się uda pozdrawiam
Nieprzytomnego mężczyznę reanimował student medycyny ratownictwa, który już od pierwszej minuty interweniował. 4 osoby pomagały przy ratowaniu jego życia. Każdy z świadków dał z siebie 100% i radzę troszkę rzetelniej sprawdzać informacje :))
Strażacy nie przystąpili do resuscytacji, jak przyjechali wszystkim zajęli się świadkowie, którzy byli koordynowani przez studenta ratownictwa. W dalszym etapie poszkodowanym zajęli się ratownicy z karetki.
Radzę trochę lepiej dobierać informację. Tak aby były prawdziwe 🫡