To sytuacja bez precedensu. Nigdy wcześniej na zwolnieniu nie przebywała jednocześnie tak duża grupa pracowników.
- Swoich obowiązków nie może realizować ponad 40 proc. nauczycieli - mówi Małgorzata Błaszkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych. - Są w tej grupie zarówno osoby zakażone koronawirusem, jak i leczące typowe przeziębienie lub inne schorzenia.
Kilka osób czeka na wyniki testów i mogą być one pozytywne, bo mają większość objawów zakażania.
- Na przykład w przedszkolu nie mamy ani jednego pracownika. Sytuacja jest naprawdę trudna - przyznaje Małgorzata Błaszkiewicz.
REKLAMA
Wśród zakażonych są też uczniowie, którzy jednak kontakt z wirusem przechodzą bezobjawowo.
Podobnie jak inne placówki, szkoła specjalna również stara się realizować program. Jest to jednak mocno utrudnione z dwóch powodów: braków kadrowych i specyfiki nauczania dzieci z różnego typu zaburzeniami rozwoju psychofizycznego.
- O ile w szkole masowej pewne zadania można z powodzeniem realizować przez internet, o tyle w przypadku naszych dzieci czasami jest to po prostu niemożliwe - podkreśla Małgorzata Błaszkiewicz. - Dlatego nauczyciele dowożą uczniom zadania do domów.
Na razie nauczanie stacjonarne zawieszone jest do 30 października.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA