Jeśli pewnego dnia policjanci drogówki wystawią radar, to zrobi się niewesoło. Pewnie niewielu kierowcom uda się zmieścić w dopuszczalnym limicie prędkości równym 20 km na godzinę. Zwłaszcza, że teren jest pochyły i nawet bez dociskania pedału gazu łatwo o szybszą jazdę.
REKLAMA
Wielu zastanawia się, kto wpadł na pomysł, aby właśnie w tym miejscu na ul. Wojska Polskiego ustalić takie ograniczenie? W bliskim sąsiedztwie nie ma szkoły, placu zabaw, ani dużego ruchu pieszych. Co prawda jest przedszkole, ale kilkaset metrów dalej. Przy czym żaden z przedszkolaków nie opuszcza sam budynku. O co więc chodzi?
Okazuje się, że podjęte środki ostrożności mają związek z kamienicą przylegającą do komendy. Znak stanął na wniosek powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Chodzi o ograniczenie drgań wywoływanych przez samochody.
REKLAMA
- Budynek jest w fatalnym stanie technicznym - mówi Jarosław Klonowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Toczy się postępowanie w tej sprawie. Nic więcej nie mogę powiedzieć - ucina rozmowę zasłaniając się tajemnicą.
W miejscu, gdzie stoi znak, kamienica nie wygląda jeszcze najgorzej, ale wystarczy przejść kilkanaście kroków dalej i mamy obraz budynku, jak po wojnie. W oczy rzucają się nie tylko braki w tynku, ale przede wszystkim układ cegieł sugerujący, że z konstrukcją dzieje się coś niedobrego.
Od dłuższego czasu budynek wystawiony jest na sprzedaż, ale chętnych do kupna nie ma. Być może cena jest wygórowana lub też jest kilku spadkobierców, którzy nie mogą się porozumieć w sprawie sprzedaży nieruchomości, której zaczęły zagrażać drgania powodowane ruchem kołowym.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA