- Jeden z naszych pracowników jest na kwarantannie. Czekamy na wyniki badań. Uznałam, że bezpieczniej będzie, jeśli pracownicy, którzy mieli z tą osobą bezpośredni kontakt, będą pracować zdalnie z domów. Spowodowało to jednak braki kadrowe w samym urzędzie. Nie jesteśmy w stanie obsłużyć na miejscu wszystkich petentów – wyjaśnia Dorota Krezymon, wójt gminy Dragacz.
Wójt ma nadzieję, że taka sytuacja nie potrwa dłużej niż 2-3 dni.
REKLAMA
Do tego czasu mieszkańcy proszeni są o załatwianie spraw drogą telefoniczną lub mailową. Korespondencję, wnioski i wszelkie dokumenty należy zostawić w skrzynce przed drzwiami urzędu gminy.
Biura przejdą dezynfekcję metodą ozonowania.
Urząd Stanu Cywilnego, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej i Samorządowa Administracja Placówek Oświatowych w Dragaczu pozostają otwarte.
taki to jest straszny wirus
taki to jest straszny wirus że trzeba zrobić test żeby wiedzieć że sie jest chorym, innych oznak nie ma. A jeszcze większy cyrk czeka nas jak dzieci pójda do szkoly. Przez panike grupki ludzi dzieci bedą napiętnowane.
Ale ich pierdoli,jeden zdrowy
Ale ich pierdoli,jeden zdrowy z podejrzeniem koronapierdolca,i firma leży,
Wiadomo czasy urlopów to, się
Wiadomo czasy urlopów to, się urzedasy podpieły pod koronascieme.