REKLAMA
W niedzielę o godz. 10.50 straż pożarna dostała wezwanie do pożaru volvo XC 70 na autostradzie A1 na wysokości Bakowa (gmina Warlubie).
- Samochodem jadącym w stronę Gdańska podróżowało szwedzkie małżeństwo z dwójką dzieci. Ogień pojawił się w komorze silnika i po chwili zaczął przez deskę rozdzielczą przedostawać się do kabiny – relacjonuje aspirant Marcin Klemański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
REKLAMA
Na szczęście kierowca momentalnie zjechał na pas awaryjny i rodzice razem z dziećmi zdążyli wysiąść z samochodu. W chwilę później ogień opanował kabinę.
Na miejscu zjawiły się Ochotnicza Straż Pożarna z Warlubia, wojskowa straż z Grupy i Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza ze Świecia.
- Volvo zostało ugaszone w ciągu kilku minut. W tym czasie obydwa pasy autostrady w stronę Gdańska były zablokowane. Potem ruch odbywał się jednym pasem do czasu zakończenia wszystkich działań i zabrania samochodu przez lawetę – wyjaśnia Marcin Klemański.
REKLAMA
Nikomu z podróżnych nic się nie stało. Straty materialne oszacowano wstępnie na 40 tys. zł. Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
- Na pochwałę zasługuje zachowanie kierowców. Kiedy strażacy jechali do płonącego samochodu wszyscy kierowcy na trasie przejazdu naszego wozu natychmiast zjeżdżali na pobocza, tworząc tzw. korytarz życia. To pokazuje, że świadomość kierowców jest coraz większa. Dla nas ma to ogromne znaczenie, bo pozwala szybciej dotrzeć na miejsce zdarzenia – chwali aspirant Marcin Klemański.
REKLAMA
Kierowcy sprawnie utworzyli „korytarz życia” / Fot. KP PSP w Świeciu
To łaskę kierowcy robią,że
To łaskę kierowcy robią,że utworzą korytarz ?Mają zasrany obowiązek .
Cóż, że ze Szwecji….
Cóż, że ze Szwecji….
Brawo Wy!!! Szacunek wielki
Brawo Wy!!! Szacunek wielki dla kierowców widać, że apele służb ratowniczych nie poszły na marne, aż miło popatrzeć. Szkoda tej rodziny taki kawał drogi jechać i nie dotrzeć do celu… dobrze, że nikomu nic się nie stało
Jechaliśmy w kierunku Gdańska
Jechaliśmy w kierunku Gdańska , straży pożarnej już nie było, auto stało ugaszone na pasie awaryjnym a korki jak diabli. Staliśmy ok 30 minut. Czyżby gapie tak spowalniał ruch?