Temat szlaku spacerowego na Diabelcach, zwanych też Czarcimi Górami, powraca co jakiś czas. Zwykle dzieje się to za sprawą kolejnych przeszkód czy też tabliczek zakazujących wstępu ustawianych przez jednego z właścicieli terenu, gdzie przebiega szlak widniejący w przewodnikach.
Turyści i mieszkańcy, którzy wybierają się tam na spacery lub przejażdżki rowerem, natrafiający na takie niespodzianki czują się zdezorientowani. Wyznaczona przed kilkoma laty nadwiślańska droga św. Jakuba - znakowana żółtą muszlą - wiedzie m.in. przez sporne tereny znajdujące się w obrębie Zespołu Parków Krajobrazów nad Dolną Wisłą.
Bez wątpienia ten fragment gminy Świecie należy do najpiękniejszych. I właśnie dlatego przed kolejnym sezonem turystycznym powracają pytania, czy problem swobodnego przejścia ma szansę na rozwiązanie?
- Na Diabelcach gmina ma tylko jeden szlak turystyczny, ten biegnący górą - podkreśla Paweł Knapik, zastępca burmistrz Świecia. - Systematycznie o niego dbamy i naprawiamy szkody wyrządzane przed korzystających z trasy. Ostatni weekend znowu przyniósł zerwane liny i uszkodzone poręcze. Z tej ścieżki można korzystać bez obaw o to, że ktoś zechce ją zagrodzić. Biegnie ona przez tereny w całości należące do gminy.
Jak dodaje wiceburmistrz, trasa znajdująca się u podnóża Diabelców, nigdy nie figurowała w gminnym rejestrze.
- Gdyby tak było, to zapewne prowadzilibyśmy tam jakieś inwestycje związane chociażby z porządkowaniem ścieżki. Nie robiliśmy tego, bo teren nie należy do nas. Jest własnością prywatną - wyjaśnia Paweł Knapik.
Zapewne ktoś mógłby powiedzieć, że skoro przez tyle lat nie było żadnych problemów ze spacerami i przejażdżkami w tej okolicy, to co się stało, że teraz właściciel zaczął tak stanowczo tego zabraniać?
Ma to związek z planami budowlanymi czterech, spokrewnionych ze sobą, osób. Jedna z nich, zamierzała postawić na Diabelcach nowy dom, ale nie uzyskała od gminy decyzji na warunki zabudowy. Po tej odmowie działania właściciela terenu, mające utrudnić korzystanie ze szlaku, przybrały na sile.
Jak przekonują urzędnicy, w odmowie nie było cienia złej woli. Ze względu na szczególne warunki przyrodnicze Diabelców, nikt na tym terenie nie otrzyma zgody na budowę w żadnej formie.
Mieszkańcy i turyści dziwią się widząc takie tabliczki na szlaku
O porozumienie w tej sprawie chce zabiegać m.in. Iwona Karolewska, sekretarz powiatu i radna gminy Świecie.
- Od kilku lat jako powiat staramy się mocno budować markę Doliny Dolnej Wisły - mówi. - Nie można tego skutecznie robić wyłączając szlak wzdłuż Czarcich Gór. To jest perełka, którą powinno zobaczyć jak najwięcej turystów. Wierzę, że w końcu uda nam się jakoś dogadać z właścicielami prywatnych działek.
Bo tych na trzykilometrowej trasie jest aż kilku. Urzędnicy obawiają się, że zaproponowanie wykupu mogłoby być otwarciem przyszłowiowej puszką Pandory. Żądania finansowe właścicieli za nieużytki mogłyby przybrać przesadnie wysoki poziom.
Jednak w tym przypadku raczej nie chodzi o pieniądze. Rodzina Kalkowskich nie może pogodzić się z tym, że odmawia się jej prawa do budowy.
- Jesteśmy związani z tą ziemią od czterech pokoleń - mówi Michał Kalkowski, występujący w interesie całej rodziny, która czuje się poszkodowana. - Tymczasem odmawia się nam prawa do budowy nie tylko małego domu, ale nawet garażu - żali się. - Mamy ziemię, z której nie możemy korzystać tak, jak byśmy tego chcieli. Przez ostatnie 30 lat wszyscy korzystali ze ścieżki i nie wzięliśmy za to ani złotówki. Mamy już tego dość. Teraz powiedzieliśmy: "Koniec".
Michał Kalkowski zaznacza, że zależy mu na porozumieniu, ale jego warunki już dawno temu określił jego ojciec Janusz, który niedawno zmarł.
- Chcemy zgody na budowę - mówi dobitnie Kalkowski. - Jeśli jej nie otrzymamy, to całkowicie zagrodzimy przejście na wszystkich czterech działkach - zapowiada. - Mamy prawdo decydować o tym, kto wchodzi na naszą ziemię.
Przed rokiem o opinię prawną w tej sprawie Zespół Parków Krajobrazów nad Dolną Wisłą wystąpił do Wojciecha Radeckiego, emerytowanego profesora Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.
Wydana opinia liczy siedem stron.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że turyści zarówno piesi, jak i rowerowi, mogą nadal swobodnie korzystać z wyznaczonego szlaku turystycznego prowadzącego w pewnej części przez nieruchomości prywatne - czytamy w opinii z 16 kwietnia 2021 r.
Dlaczego? Jak wynika z argumentacji profesora, do takiego wniosku można dojść na drodze prawnej dwojako:
- albo przez art. 232 ust. 1 Prawa wodnego przyjmując, że przez kilkadziesiąt lat ukształtował się uzus (utarty zwyczaj lub ustalona praktyka - przyp. red.) traktowany jako prawo, uzasadniający przekonanie, że minimalna szerokość 1,5 m pasa, który przy wodach musi być pozostawiony do powszechnego korzystania, ze względu na okoliczności faktyczne – wybitne walory turystyczne szlaku na obszarze chronionym parku krajobrazowego – została powiększona tak, aby objąć ów szlak turystyczny;
- albo przez art. 292 k.c. pozwalający przyjąć, że gmina będąca właścicielem drogi gminnej łączącej się z tym szlakiem nabyła przez zasiedzenie służebność gruntową na rzecz niezidentyfikowanych turystów, polegającą na możliwości swobodnego przemieszczania się po tym szlaku.
W konkluzji profesor Radecki wyraża pogląd, że zarówno na podstawie dość skomplikowanych interpretacji przepisów Kodeksu cywilnego i Prawa wodnego, jak i zasad współżycia społecznego turyści piesi i rowerowi nadal mogą swobodnie korzystać z wyznaczonego szlaku turystycznego i ścieżki dydaktycznej nad rzeką wzdłuż Czarcich Gór.
Prawidłowo twoja ziemia
Prawidłowo twoja ziemia robisz co chcesz. Brawo.
Zasiedzenie…? Ciekawe czy
Zasiedzenie…? Ciekawe czy wszystko ogarnęli prawnie czy tylko tak sobie mówią. Jestem za właścicielem!
I prawidłowo, popieram p.
I prawidłowo, popieram p. Kalkowskiego
Koncowka trasy rowerowej do
Koncowka trasy rowerowej do Sartowic woła o pomstę do nieba. Ostatnio się wybrałem i byłem bardzo zawiedziony. Potencjał ogromny niestety totalnie nie wykorzystany. Mogła by tamtędy być poprowadzona piękna trasa rowerowa ze Świecia do Grudziądza ( przez Sartowice, Michale). Dajcie zgodę gościowi i przytulcie ten kawałek trasy do gminy. Myślę że jakby się to udało to ta trasa rowerowa była jedną z najpiękniejszych w Polsce.
Jest tu jakaś niespóność.
Jest tu jakaś niespóność. Odmawia się właścicielowi działki pozwolenia na budowę, ze wzglętów środowiskowych (troska o środowisko naturalne) a z drugiej strony dąży się do tego, żeby jak największa liczba turystów mogła kożystać z tego miejsca (zadeptywać, zaśmiecać i dewastowoć).
Jaki to jest chory,
Jaki to jest chory, socjalistyczny kraj. Pani Karolewska, do Pani wiadomości – właśność prywatna jest święta na całym demokratycznym świecie. Pani się marzy komuna? Znając życie, jeśli ten teren byłby Pani, to walczyłaby Pani o niego jak lwica. Własność jest święta, bez niej nie ma wolnego kraju. Zapraszam do roSSji. Co do merytoryki tego „materiału”. Pozwolenie na budowę domu wydaje Starostwo, a warunki zabudowy Gmina. Proszę, żeby ten portal nie wprowadzał ludzi w błąd. WSTYD.
Jakie zasiedzenie, teren-
Jakie zasiedzenie, teren- ścieżka ma swoich właścicieli, którzy zapewne płacą za nią podatek. Wstyd dla gminy, że nie pozwala nawet postawić garażu. Trzymam stronę właścicieli, chociaż w ogóle ich nie znam.
A ja uważam, że gmina dobrze
A ja uważam, że gmina dobrze zrobiła nie dając mu zezwolenia. Dlaczego? Bo niedługo wyrosłoby tam całe osiedle podobnych domków. Własciciele podzililiby teren na mniejsze działki i opyuchali za kasę. Już pomijam, że to teren zalewowy!
To jest jak z tym chodnikiem
To jest jak z tym chodnikiem przy posesji
Jak zapalisz na nim papierosa to dostaniesz mandat bo należy do gminy ale jak ktoś złamie zimą na nim nogę to zapłacisz mu odszkodowanie bo nie odsniezyles 🙂
Małe domy do 70 m można teraz
Małe domy do 70 m można teraz bydować bez zezwolenia,trzeba tylko zgłosić
Pan się zagrodził bo chce
Pan się zagrodził bo chce wymusić zgodę na budowę w miejscu, gdzie budować nie wolno. To szantaż i tyle, więc nie można robić żadnych ustępstw. Zgadzam się ze stanowiskiem miasta, w koncu to park krajobrazowy nie miejsce pod domy czy garaże.
Mam wrażenie że połowa wpisów
Mam wrażenie że połowa wpisów to chyba państwa Kalkowskich 🙂
Dostęp do linii brzegowej
Dostęp do linii brzegowej musi być zapewniony.
Kalkosia pojebało.
Chce się budować tam gdzie nie wolno.
Właściciel nieruchomości
Właściciel nieruchomości posiada działkę w otoczeniu Parku i z tego względu ma ograniczone prawa własności. Nie oznacza to jednak, że pozostali mieszkańcy Świecia, lub jak to zostało ujęte w opinii „niezidentyfikowani turyści” mogą w sposób dowolny kożystać z nieruchomości, bez zgody właściciela. Jeżeli właściciel ma taką wolę może ogrodzić szczelnie swoją nieruchomość i nie zezwolić osobom postronnym, korzystania z niej.
Co nastąpiło wcześniej
Co nastąpiło wcześniej własność prywatna stała się faktem czy Park? Poza tym prawo nie działa wstecz. To tak jak z osiedlem mieszkaniowym koło lotniska wojskowego w Poznaniu. Tym ludziom przeszkadza teraz hałas. Jak własność prywatna to nie wchodzimy i tyle, chyba że właściciel pozwala.
Ludzie co wy macie w głowie
Ludzie co wy macie w głowie ma chłop swoją ziemię z pokolenia na pokolenie i to jest jego własność i ma prawo robić co chce a niektórzy to naprawdę w głowę niech się pani klepią bo jest ten pan właścicielem działki i ma prawo się zagrodzić i nikomu to tego a tak za razem Polska to jest chory kraj masz układy masz wszystko pozdro dla wszystkich
A po co warunki zabudowy jak
A po co warunki zabudowy jak jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego?
Trzeba było załatwiać te
Trzeba było załatwiać te sprawy, kiedy jeszcze w Wiśle pływały będące pod ochroną certy, tak chętnie poławiane przez starego Kalkosia. My starsi mieszkańcy Świecia pamiętamy ówczesne nocne kłusownictwa.
Mam nadzieję ,że właściciele
Mam nadzieję ,że właściciele dopną swego ,tego im życzę !
Pan się ogrodził i h.. ci do
Pan się ogrodził i h.. ci do tego gościu Chodź sobie po swoim a nie wpierdalać się do kogoś
Nie można budować tam gdzie
Nie można budować tam gdzie człowiek ma ochotę, nawet będąc właścicielem ziemi. Zaczęłaby się wolna amerykanka.
skoro deweloperzy uzyskuja
skoro deweloperzy uzyskuja mozliwosci budowy gdzie chca,a miasto zmienia sobie plan zagospodarowania.To czemu w tym wypadku z diabelcow nie mozna sie dogadac jak ludzie.Wstyd i buractwo.ALe to przecieez Świecie
Na moje jeśli kupił teren to
Na moje jeśli kupił teren to nie powinien on obejmować szlaku on nie powinien należeć do osoby prywatnej.
Na moje jeśli kupił teren to
Na moje jeśli kupił teren to nie powinien on obejmować szlaku on nie powinien należeć do osoby prywatnej.
To czemu Żurawia Kępa i
To czemu Żurawia Kępa i Głogowko, tam się mogą budowac?
Dziwi mnie to tłumaczenie. W
Dziwi mnie to tłumaczenie. W latach 1950 tego domu Kalkowskich przy wejściu do Dużej Parowy nie było. Tam na powierzchni do Wisły spływał strumyk z Parowy zwany w starych dokumentach Toczek. To był od wieków teren spacerowy mieszkańców Świecia. Całymi rodzinami chodziło się na spacery ulicą Gubka (teraz Nadbrzeżna) dołem wzdłuż Diabelców i poprzez Dużą Parowę wychodziło się na szosę gdańską i wracało się do miasta. Kalkowscy mieszkali na skarpie Diabelców powyżej terenu zalewowego. Pytanie jest czy istniejący obecnie ten dom miał wszystkie pozwolenia aby tam zaistnieć? Teren wzdłuż Diabelców był zawsze łąkami.
Kalkowskim słoma z butów
Kalkowskim słoma z butów wystaje, nie potrafią się nawet wysłowić. Niech sobie postawią namiot, ten teren nie należy tylko do nich, dalej są działki innych osób, które nie zgadzają się na jakieś grodzenie.
Zapewne, jakby teren należał
Zapewne, jakby teren należał do jakiegoś urzędnika to i prawo byłoby dla niego przychylne…. Państwo Kalkoscy, nie dajcie się.
To co napisał Bardzo stary
To co napisał Bardzo stary Świeciak to szczera prawda. Obecnie bardzo mało ludzi zna historię Świecia i można im wciskać każdy kit!
jest na 100% pewne ,ze gdyby
jest na 100% pewne ,ze gdyby ktoś ze ” SWOICH” chciał się budować to radni nie radni szybko zasiedli by do „obrad” i zmienili plan zagospodarowania przestrzennego zgodnie z wola „SWOJEGO” …bo ile jest u nas miejsce,ze człowiek się dziwi = w tym miejscu budowa? no tak ale to „SWOJ” i od razu wszystko można
W naszym kraju jak świat
W naszym kraju jak świat światem – nigdy nie było szacunku dla prywatnej własności. Często dochodzi do celowego i złośliwego niszczenia prywatnego mienia np. budynków itp. Może jakby różni patole czegoś się własną pracą dorobili, to by inaczej podchodzili do tematu. Krótko rzecz biorąc – włsność prywatna powinna być traktowana jak ŚWIĘTOŚĆ!!!
Kalkoscy nigdy nie uprawiali
Kalkoscy nigdy nie uprawiali tej ziemi. To był tylko dla nich dostęp do wody żeby kłusować na potęgę. O wędzonych rybkach dla prawników , prokuratorów i innej patologi wiedzą wszyscy.
Proszę poprowadzić szlak
Proszę poprowadzić szlak wzdłuż linii brzegowej stałego poziomu wód i 1,5 m dostępne zgodnie z ustawą o prawie wodnym.
Moim zdaniem brak zgody na
Moim zdaniem brak zgody na budowę jest tylko z tego powodu żeby utrudnić życie właścicielowi aby sprzedał ziemię. JE*AC osoby w gminie sami przekręty robią a normalnym ludziom, którzy płacą podatek od ziemi robią pod górkę
A co z dostepem do Wisly ,
A co z dostepem do Wisly , Wdy ?, nawet sciezki do wód sa niedostępne , co z tego że możesz wędkować skoro ścieżki do tychże sa na terenie prywatnym , to jak wolna reka ale w trybach , kpina z prawa i tyle . ciekawe że dopiero od kilku lat zaczeły sie problemy z dostepem , jakoś przez 40 lat jak tam jezdziłem na ryby nikomu to nie przeszkadzało , za to łodzi na Wdzie nie braklo w czasie tarła leszczy czy płoci , a teraz jak manna z nieba spadła im sposobność pozyskiwania trotek zaraz po zarybieniach , wedzarnia pana G..[ wszyscy wiedza o kogo chodzi ] oferowała wędzone pstrągi – he he -sam miałem ofertę kupna , do tego dochodzi kłusownictwo na sarnach i dzikach i innej zwierzynie , sam widziałem polujacego psiura w typie wiczura goniacego sarne po terasie Diabelców , ludzie maja oczy i sporo widzą , zamkniecie dostepu dałoby pole do popisu takich zachowań.
Konsekwencje prawne
Konsekwencje prawne wtargnięcie na teren prywatny beż zgody właściciela:
Według art 193KK osoba która węzła bezprawnie na teren prywatny podlega grzywnie , karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 1 roku
Stosując art 156KW osobie która dokonała zniszczenia sadzonek czy traw na terenie prywatnym grozi kara grzywny do 500zl
Bazując na art 157KW osoba , która nie opuściła lasu , pola ,ogrodu , pastwiska , łąki wbrew żądaniu, również może być ukarana grzywną do 500zl
Wielokrotnie chodziłem tą
Wielokrotnie chodziłem tą drogą bezwiednie że nie jest publiczna. Bardzo przepraszam.
Właścicielu działki jestem z Tobą!!! Nie może być tak że jakiś urzędas narysuje sobie kreske przez czyjaś własność. Skoro teren jest tak wyjątkowy, co potwierdzam, to niech gmina wynajmie kawałek działki za wyjątkowa opłatą. Śpiewka, że wtedy zleca się inni świadczy tylko o małości pewnych osób.
nie widzę w tym żadnego
nie widzę w tym żadnego problemu , jest właśiciel i to on decyduje o swojej własności , a nie urzędasy
A moim zdaniem, gdyby ten
A moim zdaniem, gdyby ten konkretny teren, był własnością kaczyńkiego, przyłębskiej lubo macierewicza. To na tym terenie działy by się dziwaniewidy. Cały teren byłby ogrodzony drutem kolczastym i co 50 metrów stałby policmajster z odnespieczonym kałasznikowem, a zabudowa nie była by z lichego garażu czy turystycznego domku, a z IMPREZOWNI z obszernym BASENEM!!!. Taka jest prawda. Każdy tu wiesza psy na tej rodzinie, ponieważ jej zazdrości walki o swoje, jednak inaczej było by gdyby to oni byli właścicielami. I NIE JESTEM ZWIĄZANY Z TĄ RODZINĄ !!! MIESZKAM NA ŚLĄSKU I MAM W POWAŻANIU górali i ich terytorialnych problemów. Niemniej jak wyżej już napisałem.
Z wykupem mojej działki pod
Z wykupem mojej działki pod S5 wojewoda z pisu szybko sobie poradził to i tu sobie poradzą. Szybki projekt, pt. rozbudowa ulicy nadbrzeżnej z parkingiem na końcu przy lesie, ZRiD i po problemie.
Ja akurat znam w/w
Ja akurat znam w/w Kalkowskich od wielu lat. Pana Janusza też znałam. To bardzo pomocni, otwarci i ugodowi ludzie. Dlatego nie dziwi mnie, że przez tak długi czas pozwalali korzystać obcym ludziom z tej ścieżki, mimo że przebiega przez ich teren, bo oni po prostu tacy są – że nie mieli z tym problemu ale nie dziwi mnie to, że w końcu powiedzieli BASTA gdy pojawił się problem z budową. Popieram całkowicie ich decyzję.