Jak już pisaliśmy, do wypadku doszło w czwartek 24 czerwca około godz. 11.00. Początkowo służby informowały o upadku z rusztowania.
- Scenariusz tego zdarzenia wydawał się oczywisty: remont dachu, rusztowanie i upadek - tłumaczy Waldemar Adametz, zastępca okręgowego inspektora pracy ds. nadzoru Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy. - Okazało się jednak, że dekarz nie spadł z rusztowania na chodnik, tylko wpadł do wnętrza kościoła.
REKLAMA
Z ustaleń, jakich inspektor pracy dokonał na miejscu zdarzenia wynika, że pękła jedna z łat dachowych, na której wspierał się robotnik. Zabezpieczająca go uprząż nie uchroniła go przed upadkiem, ponieważ była przymocowana do listwy, która się złamała.
Mężczyzna spadł z wysokości około 10-12 m. Został przewieziony karetką na stadion w Nowem, skąd zabrano go do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
38-letni Ukrainiec ma liczne uszkodzenia organów wewnętrznych oraz złamania.