OGŁOSZENIE WYBORCZE
Jednym z miejsc, gdzie od lat podczas uroczystości patriotycznych składane są kwiaty, jest pomnik znajdujący się na skwerze przed "klasztorkiem". Figura Chrystusa stoi na obelisku ku czci Sokołów poległych za niepodległość ojczyzny. Przez ponad pół wieku obelisk był schowany pod ziemią. Najpierw w obawie przed Niemcami, a później przed komunistami.
- Fundatorem pomnika był Jan Mączkowski ze Świecia, przedwojenny przemysłowiec i działacz niepodległościowy – mówi Józef Szydłowski, propagator historii regionu.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej w latach 1919-1921 Mączkowski stracił syna Grzegorza.
W czasie zaboru pruskiego był on członkiem Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", które angażowało się też w organizowanie nauki języka polskiego oraz popularyzowanie historii, literatury ojczystej i pieśni narodowych. Fundując pomnik, Jan Mączkowski chciał uczcić pamięć syna i innych poległych w czasie tej wojny.
Ciekawe jest to, że po odzyskaniu niepodległości na podstawę pomnika wykorzystano postument monumentu cesarza Wilhelma I. Prusacy ustawili go na Dużym Rynku w Świeciu po wygranej wojnie z Francją toczoną w latach 1870-1871.
Pomnik przed "klasztorkiem" odsłonięto uroczyście 3 maja 1925 r. Miejsce było przez cały okres międzywojenny wykorzystywane do manifestacji patriotycznych, uroczystych obchodów świąt państwowych oraz rocznic organizacji społecznych i związków zawodowych. Tak było do września 1939 r.
- W tym miejscu należy wspomnieć Jana Gackowskiego, który w okresie międzywojennym był kościelnym w "klasztorku" – przypomina Józef Szydłowski. - W czasie agresji niemieckiej w 1939 r. dokonał niezwykłego i bohaterskiego czynu. W nocy z 2 na 3 września, tuż przed wkroczeniem wojsk niemieckich do Świecia, na polecenie ówczesnego proboszcza, księdza Konitzera, korzystając z pomocy innych osób, których nazwisk nigdy nie zdradził, zdemontował i zakopał na klasztornym dziedzińcu obelisk Sokołów.
Ksiądz Paweł Konitzer, który został później aresztowany i zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau w czerwcu 1942 r., zdawał sobie sprawę, że Niemcy, wiedząc z czego wykonano obelisk, będą chcieli go zniszczyć.
Gestapo poszukiwało postumentu w czasie wojny, a po jej zakończeniu to samo robiły komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa i milicja. Figura Serca Jezusowego na rozkaz Niemców, z zemsty, że nie odnaleźli obelisku, musiała zostać zdjęta i wojnę przeleżała w krużgankach.
Jan Gackowski dopiero w 1990 r., upewniwszy się, że ustrój Polski na dobre się zmienił, wskazał miejsce ukrycia i osobiście odkopał postument, który wrócił na swoje miejsce przed "klasztorkiem" jako podstawa Figury Serca Jezusowego.
źródło: swiecie.eu
Ciekawa historia aż się chce czytać .Więcej takich powieści o Świeciu powinno być pisanych jak ktoś pamięta