- Miesiąc temu trzy psy zagryzły dwie kury w moim gospodarstwie. Kto wie, czy straty nie byłyby większe, gdyby mąż ich nie odpędził. Po tym, jak były zaniedbane i jak się zachowywały, widać było, że to bezpańskie, zdziczałe psy – mówi mieszkanka gminy Osie.
Inną „przygodę” miał pan Adam, który w ubiegłym roku był świadkiem, jak psy zagryzły sarnę między Lipinkami a Rybnem (gmina Warlubie).
REKLAMA
Jechał samochodem z synem. Nagle zobaczyli, jak cztery psy rozszarpują młodą sarnę niedaleko drogi.
- Las w tym miejscu był rzadki, bez zarośli, więc wszystko było dobrze widać. Rzucały nią jak szmacianą kukłą. Zatrzymałem samochód. Mój 18-letni syn i ja jesteśmy dobrze zbudowani, siły nam nie brakuje, złapaliśmy więc za kije i głośno krzycząc przepędziliśmy psy. Niestety, sarna już nie żyła. Była jeszcze ciepła, więc musiały ją dopaść parę minut wcześniej – opowiada nasz Czytelnik.
REKLAMA
Na początku listopada ubiegłego roku strażacy z Osia uwolnili łanię jelenia, która utknęła w wylocie z turbiny w dawnym młynie w Zgorzałym Moście na rzece Ryszka (gmina Osie). Zwierzę zagoniła tam wataha psów wałęsających się po okolicy.
Na przerażoną samicę jelenia, która szukała schronienia w wylocie turbiny, natknął się podczas rodzinnego spaceru Daniel Siewert, p.o. dyrektora Wdeckiego Parku Krajobrazowego.
Po przegonieniu psów, które nie chciały ryzykować wejścia do wody, poprosił o pomoc strażaków z OSP Osie.
- Niedługo potem na miejscu znowu pojawiła się wataha, która postanowiły sprawdzić, co stało się z ich niedoszłą ofiarą – wspomina Daniel Siewert.
REKLAMA
Zdziczałe psy stanowią coraz większy problem. Nie tylko atakują inne zwierzęta, ale też wypłaszają je z nor, przepędzają z ich terenów, zabijają młode. Zachowują się jak gangsterzy, którzy nie przestrzegają żadnych zasad.
Niektóre z nich mają właścicieli, ale takich, którzy niezbyt się nimi przejmują. A już na pewno nie zapewniają im odpowiedniej ilości karmy, dlatego chodzą dojeść w lesie. Inne psy właściciele po prostu porzucili w lesie, kiedy im się znudziły. Łączą się w stada liczące nawet 8-9 osobników.
REKLAMA
- Wiele poranionych czy zagryzionych zwierząt, jakie znajdujemy w naszych lasach, to dzieło psów, a nie wilków, które zabijają, by się najeść. Tymczasem psy coś tam uszczkną, a resztę rozszarpują na krwawe szczątki – zaznacza Daniel Siewert.
Szef Wdeckiego Parku Krajobrazowego obarcza za to winą ludzi mieszkających w pobliżu lasów. Nie dbają o psy, źle je karmią i pozwalają, aby biegały samopas po okolicy. Tymczasem takie stado może stanowić zagrożenie nie tylko dla sarny, dzika czy zająca, ale też dla samotnego grzybiarza, zbieracza jagód lub spacerowicza. Bo w przeciwieństwie do osławionych wilków, nie boją się człowieka i mogą wyrządzić mu krzywdę.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Takich bezpańskich psów jest
Takich bezpańskich psów jest sporo w gminie osie 🙁 które biegają i rozwalają kosze na smieci,worki i inne takie byle tylko coś zjeść,szkoda tylko,ze właściele maja to gdzieś
Na ulicy G Zapolskiej non
Na ulicy G Zapolskiej non stop szczegolnie rano biegaja psy wypuszczane przez wlascicieli..
Są Koła łowieckie?!
Są Koła łowieckie?!
W każdej wiosce jest tak, że
W każdej wiosce jest tak, że luzem biegają psy, każdy wie kogo, nikt nie reaguje
Dwa wyglodniale psy
Dwa wyglodniale psy zaatakowały moją żonę gdyby nie zaslonila się rowerem było by nie ciekawe ,innym razem uwolnila pieska przywiazanego do drzewa praktyczne bez szans na przeżycie i kto tu jest porabany zwierzęta czy ludzie?
No to może zamiast rozpisywać
No to może zamiast rozpisywać się na temat odpowiednie służby w końcu zajęły by się tym? Przecież każdy wie kto wypuszcza psy luzem…. Non stop biega pies przy drodze koło nowego szpitala w Świeciu, non stop psy biegają wzdłuż s5 koło Wiąga, nie mówiąc już o terenach Okrężnej czy Zapolskiej. Straż miejska przejeżdża, patrzy i nic nie robi