REKLAMA
W ciągu ostatnich kilku dni w powiecie świeckim nastąpił gwałtowny wzrost zakażeń. W poniedziałek 16 listopada odnotowano jeszcze 81 zakażeń. We wtorek jednak liczba ta spadła do 16 przypadków, a w środę do 13. Potem ponownie zaczął się wzrost. W czwartek zakażonych było już 55, w piątek 95, a w sobotę 60. Kwarantanną objęto 2076 osób.
Ma to związek m.in. z zakażeniami w domach pomocy społecznej w Pruszczu i pobliskich Gołuszycach oraz w zakładzie pielęgnacyjno – opiekuńczym Florencja w tzw. starym szpitalu w Świeciu.
O trudnej sytuacji we Florencji pisaliśmy w ostatnich dniach dwukrotnie. Według ostatnich danych na 55 pensjonariuszy zakładu aż 26 ma dodatni wynik na obecność koronawirusa.
REKLAMA
Zakażonych jest też ponad 10 osób z personelu. Trzeba było podjąć stanowcze kroki i całkowicie zamknąć placówkę na 10 dni.
- Liczba zakażonych może się jeszcze zmienić, bo nie wszystkie próbki dały jednoznaczny wynik i trzeba było ponowić kilka wymazów - mówi Teresa Pisarczyk, dyrektorka Florencji.
Wszyscy przebywający w zakładzie to starsze, schorowane osoby, wymagające pełnej opieki i pomocy w podstawowych czynnościach. Obecnie cały ciężar związany z funkcjonowaniem Florencji spadł na 15 osób personelu.
REKLAMA
- Jestem im za to poświęcenie niezwykle wdzięczna - podkreśla dyrektorka. - Nie musiały przecież zostawać. Mogły przejść kwarantannę w domu, z rodziną. Dobro pacjentów było dla nich jednak ważniejsze od własnego komfortu. Chcę, żeby mieli to na uwadze wszyscy piszący kąśliwe i niemądre uwagi kierowane pod adresem pielęgniarek i opiekunek, które znalazły się na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem. Zapewniam, że nie jest on żadnym wymysłem, jak niektórzy próbują dowodzić - dodaje Teresa Pisarczyk.