W piątek o godz. 3.00 w nocy strażacy dostali informację o płonącym samochodzie osobowym w Ernestowie (gmina Świecie).
Zadysponowano dwa zastępy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jeżewie i z komendy powiatowej w Świeciu.
Przyjechała też policja.
Volkswagen golf stał poza jezdnią. Ani w środku, ani na zewnątrz nie było jednak kierowcy i ewentualnych pasażerów.
Po ugaszeniu samochodu przeszukano pobliski teren.
- Zachodziła obawa, że poszkodowany kierowca mógł się oddalić, aby szukać pomocy i stracił przytomność – wyjaśnia starszy sekcyjny Mateusz Ligmanowski z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
Poszukiwania nic nie dały. Wezwano więc druhów z OSP w Błądzimiu, którzy przyjechali z dronem. Zbadano znacznie większy obszar, ale również bez rezultatu.
- Istnieje podejrzenie, że pożar volkswagena był następstwem uderzenia w drzewo, dlatego czynności w tej sprawie prowadzi policja – mówi Mateusz Ligmanowski.
Czyli samochód uderzył w drzewo bez kierowcy.. dobre
Takie gagadki to tylko w Jeżewie
Jak zwykle policia bada i z tego badani rzadnych prawdziwych pszyczyn. Pszyczyny zalerzom od tego kto kierował. Tego to jusz nie powiedzom.
Oj brucki brucki
Nacpani to uciekli a i tak jak zwykle będzie zamiecione pod dywan
Debile myśleli, że nie dojdą do tego, że oprócz kierowcy był ktoś jeszcze a sami zostawili pootwierane drzwi