Strażacy pojawili się na miejscu tuż przed godz. 2.00, w nocy z 10 na 11 marca. Płomienie zajęły cały tył auta. Pod wpływem wysokiej temperatury zaczęły strzelać tylne opony. Huk wyrwał z łóżek okolicznych mieszkańców.
- Nie wykluczamy podpalenia - przyznaje mł. bryg. Paweł Puchowski, rzecznik świeckiej straży pożarnej.
Świadczy o tym fakt, że ogień wybuchł w tylnej części auta, od strony bagażnika. Gdyby to było z przodu, można by ewentualnie rozważać zwarcie instalacji elektrycznej.
Ośmioletni passat nie nadaje się do użytku. Straty oszacowano na 40 tys. zł. Uszkodzeniu uległ również stojący obok opel vectra. Policja prowadzi dochodzenie.
REKLAMA