Pożar wybuchł w piątek 16 marca przed godz. 15.00 na poddaszu, gdzie znajdowały się dwa pokoje. Najpierw trzeba było wezwać pogotowie energetyczne, żeby odcięła prąd od budynku. W zetknięciu ze strumieniem wody powstałaby niebezpieczna mieszanka.
Do gaszenia ognia strażacy wykorzystali podnośnik z drabiną. Mimo akcji z udziałem 6 zastępów, zniszczeniu uległa konstrukcja dachu oraz pomieszczenia na poddaszu. Woda ze strażackich węży przesiąkła też do pomieszczeń na parterze.
- Niestety, to nieuchronne, kiedy ogień pali się na wyższej kondygnacji – mówi młodszy ogniomistrz Tomasz Gliniecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Na szczęście nic się nie stało rodzinie mieszkającej w domu. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, byli już poza budynkiem. Inspektor nadzoru budowlanego nie pozwolił na razie na zamieszkanie w budynku, ze względu na mocno uszkodzona konstrukcję dachu. Straty oszacowano na około 50 tys. zł.
- Z powodu zakazu mieszkająca tam rodzina nie miała wstępu do budynku, dlatego po ugaszeniu pożaru strażacy z PSP i OSP pomogli jej powynosić ocalałe sprzęty i dokumenty – wyjaśnia Tomasz Gliniecki.
W akcji, trwającej do godz. 20.10, oprócz zastępów PSP, brały też udział OSP Wiąg, Gruczno i Przechowo.
Poszkodowana rodzina nie zwracała się do gminy o przydzielenie tymczasowego lokum. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, znalazła dach nad głową u bliskich. Przyczynę pożaru wyjaśni policyjne postępowanie z udziałem biegłego z dziedziny pożarnictwa.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl