REKLAMA
Mieszkańcy Bochlina (gmina Nowe) słabo go znali. Mężczyzna przyjeżdżał raz na jakiś czas. Odwiedzał znajomą i po kilku, kilkunastu dniach wracał do Niemiec. Był Polakiem, ale mieszkał tam na stałe i miał niemieckie obywatelstwo.
Podczas ostatniej wizyty miał objawy grypopodobne. W nocy z poniedziałku na wtorek jego stan gwałtownie się pogorszył i zmarł.
REKLAMA
W przypadku śmierci osób przybywających z terenów, gdzie występuje duża zachorowalność na koronawirusa (kraje azjatyckie, Włochy, Niemcy) wdrażane są specjalne procedury. Próbki krwi mężczyzny pobrano do badań laboratoryjnych na ewentualne występowanie groźnego wirusa.
Oprócz kobiety, w której domu zmarł 72-latek, kawarantanną objęto jeszcze dwoje innych mieszkańców wsi, które miały z nimi kontakt (było ich mniej niż początkowo podawał rzecznik wojewody).
REKLAMA
Mieszkańcy niepokolili się nie tylko całą sytuacją, ale też brakiem informacji z urzędu wojewódzkiego i sanepidu w sprawie wyników badań laboratoryjnych. Dawali tego dowód w licznych e-mailach, telefonach i wiadomościach pisanych na naszej stronie na Facebooku.
Możemy ich uspokoić. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal Extra Świecie, mężczyzna nie zmarł na koronawirusa, ale na powikłania wywołane grypą. W piątek urząd wojewódzki prawdopodobnie wyda komunikat w tej sprawie.
- Zapewne jutro też zostanie zniesiona kwarantanna wobec trójki mieszkańców Bochlina - mówi nasz informator.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
