My też mieliśmy wynalazców. Od kieszonkowych klęczników i motorów na prąd z powietrza po rakiety dla armii USA

Z książki Remigiusza Piotrowskiego "Absurdy i kurioza przedwojennej Polski" można się dowiedzieć, że od 1919 do 1934 r. zgłoszono w Polsce ponad 45 tys. wynalazków, z czego opatentowano mniej niż połowę. Oprócz nowatorskich, racjonalnych projektów, znalazły się wśród nich też takie, jak aparat do robienia szampana z mleka czy maść do cerowania rajstop. Mieliśmy też wynalazców w powiecie świeckim.

starostecki-patriot-czolo

REKLAMA

Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że ludziom, którym udało się uzyskać darmową energię elektryczną dostają duże pieniądze za milczenie lub kończą 6 stóp pod ziemią. Znawcy życia i dzieł Nicoli Tesli wiedzą, iż ten autor licznych patentów zajmował się także tym zagadnieniem.

Autorem podobnego patentu miał być nauczyciel z Ostrowskiej Kępy, jak nazywano wówczas Ostrów Świecki, który do połowy lat trzydziestych ubiegłego stulecia leżał w granicach powiatu świeckiego (obecnie jest częścią powiatu chełmińskiego).

A oto co napisano w "Gazecie Toruńskiej" w numerze z 22 grudnia 1910 r.:

Nauczyciel Voelzke w Ostrowskiej Kępie zbudował motor elektryczny, który czerpie siłę z elektryczności zawartej w powietrzu. Wynalazek opatentował już w Anglii i Ameryce. Przedsiębiorstwa tamtejsze przysłały już podobno swych inżynierów, by zobaczyć przyrząd i w danym razie zakupić patent. [pisownia oryginalna]

Jakie były dalsze losy wynalazcy i jego urządzenia, niestety nie wiadomo.

Kolejną ciekawostką ze starej prasy jest artykuł z "Gazety Toruńskiej" z 23 czerwca 1914 r.:

REKLAMA

"Obywatel Świecia wynalazcą klęcznika kieszonkowego" - głosił nagłówek w lokalnej gazecie "Głos Świecki" z 6 października 1932 r.

Obywatelowi naszego grodu p. Kotlędze, zamieszkałemu przy ulicy Słowackiego 7, udało się wynaleźć niezwykłą nowość, a mianowicie klęcznik kieszonkowy składany, będący nie tylko praktyczną ale również higieniczną podkładką pod kolana na czas klęczenia - informował "Głos Świecki". - Klęcznik, skonstruowany z masy gumowej i pluszowej wkładki, ma te niezwykłe zalety, iż jest praktyczny w zastosowaniu i składany, wygodny do noszenia w kieszeni lub torebce. Na powyższą nowość zdołano uzyskać patent, to też utworzyło się w Świeciu przedsiębiorstwo pod nazwą „Genufleks”, które podjęło produkcję tego pożytecznego artykułu. Nowemu przedsiębiorstwu życzymy powodzenia. [pisowania oryginalna]

REKLAMA

I chociaż ten wynalazek wydaje się dość nietypowy, to dzisiaj w Internecie znajdziemy taki wyrób. Kto wie, być może to efekt pomysłowości pana Kotlęgi z ul. Słowackiego w Świeciu.

Taki klęcznik był przedmiotem całkiem praktycznym. Przed wybuchem II wojny światowej odbywało się w mieście dużo manifestacji narodowych z udziałem duchowieństwa, były msze na Dużym Rynku i nie tylko. Klęczenie na kamiennym bruku zapewne nie należało do przyjemności. Mogło być niczym kara dla nieposłusznego ucznia w szkole, który klęczał na rozsypanym grochu w kącie klasy.

Zupełnie innego kalibru były dokonania Anastazego Kensika, a przede wszystkim Zdzisława Starosteckiego.
REKLAMA

Anastazy Kensik (zamordowany w 1941 r. w Dachau) z wykształcenia był lekarzem weterynarii. Od 1929 r. aż do wybuchu wojny był dyrektorem Rzeźni Miejskiej w Świeciu. W 1936 r. przez kilka miesięcy pełnił również obowiązki burmistrza Świecia. Jego pasją była astronomia. Opatentował dwa wynalazki: pierwszy nr 17760 – przyrząd do określania szerokości geograficznej w 1932 r. oraz drugi nr 20161 – sposób określania długości geograficznej oraz urządzenie do wykonywania tego sposobu w 1934 r.

Opis patentowy jednego z wynalazków A. Kensika / źródło: tech.money.pl

Na łamach "Kociewskiego Magazynu Regionalnego" ukazał się w 2011 r. artykuł Zbigniewa Dąbrowskiego Współtwórca Systemu Rakietowego „Patriot”. Mowa w nim o Zdzisławie Julianie Starosteckim, który urodził się w 1919 r. w Łodzi. Jego rodzice, gdy miał kilka miesięcy osiedlili się w Lipienkach koło Jeżewa. Spędził tu 19 lat swojego życia.

Po wybuchu II wojny światowej brał udział w kampanii wrześniowej, potem działał w podziemiu. Podczas próby przedostania się przez Rumunię na zachód został aresztowany przez Rosjan i skazany na pobyt w łagrze. Razem z armią Andersa wydostał się z ZSRR i walczył pod Monte Cassino. Po zakończeniu wojny pozostał na emigracji. Zamieszkał najpierw w Wielkiej Brytanii, a potem w Stanach Zjednoczonych, gdzie skończył studia. W 1960 r. podjął pracę w Centrum Badań Obronnych US Army.
REKLAMA

Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku Zdzisław Starostecki został szefem 40-osobowej grupy projektującej radar i głowicę do zwalczania samolotów. Realizowany projekt nazwano "Patriot" - pisze Zbigniew Dąbrowski.

Projekt systemu rakietowego do strącania samolotów, helikopterów i pocisków przyniósł Starosteckiemu uznanie w USA. Otrzymał gratulacje od prezydenta Billa Clintona, Kongresu i Pentagonu. Zdzisław Starostecki zmarł 31 grudnia 2010 r. Jego prochy wiosną 2011 r. zostały złożone w rodzinnym grobowcu w Łodzi.


Po wojnie działało Zakładowe Koło Technika i Racjonalizatora przy Zakładach Celulozy i Papieru w Świeciu. Dorobek jego członków zasługuje jednak na odrębny artykuł.

redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors