Zwołując na 10 lutego sesję Rady Miejskiej w Świeciu, przewodniczący Jerzy Wójcik poprosił radnych o to, aby stacjonarnie w obradach uczestniczyli tylko ci, którzy mają aktualne certyfikaty covidowe.
- Pozostałe osoby mogą uczestniczyć w sesji zdalnie za pomocą platformy Teams – argumentował Jerzy Wójcik.
Ta propozycja wzbudziła ogromne emocje wśród radnych opozycji, do tego stopnia, że swoje pytania przesłał poseł Konfederacji Artur Dziambor. Odczytał je radny Dariusz Woźniak. Dziambor pytał m.in. dlaczego nie bierze się pod uwagę na przykład testów wykonywanych wczoraj, a jedynie certyfikaty.
Przewodniczący rady stwierdził, że nie zamierza odpowiadać na pytania posła Konfederacji przesłane w takiej formie.
- A ja dziękuję panu przewodniczącemu za ten pomysł - odpowiedział wiceprzewodniczący rady Adam Cieślak.
- Pandemia trwa dwa lata, a państwo polskie nie znalazło skutecznego sposobu na weryfikację certyfikatów - zgodnie zaznaczali Iwona Karolewska i Ariel Stawski.
Jerzy Wójcik skwitował całą sytuację krótko:
- Chodziło mi wyłącznie o nasze wspólne bezpieczeństwo.
Ostatecznie, żadne certyfikaty nie były sprawdzane ani przed, ani w trakcie sesji. Radnych zaszachował wiceprzewodniczący Adam Cieślak który zauważył, że pomimo obowiązującego rozporządzenia, część osób siedziała na sali bez maseczek.
redakcja@extraswiecie.pl