O tym niebezpiecznym zdarzeniu niedawno pisaliśmy.
Przypomnijmy. W ubiegły poniedziałek bus wjechał na przejście dla pieszych na ul. Wojska Polskiego przy dworcu PKS w momencie, gdy znajdowały się na nim trzy osoby.
Auto uderzyło w wózek, którym poruszał się niepełnosprawny 49-letni mężczyzna. W tej samej chwili na pasach znajdowała się także kobieta z 3-letnią córką jadącą na rowerku.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kurier jadący busem tłumaczył się, że oślepiło go słońce, dlatego nie zahamował w porę.
Zdarzenie to sprowokowało w komentarzach pod poprzednim artykułem dyskusję na temat bezpieczeństwa w pobliżu świeckiego dworca PKS. Nie brakowało głosów, że sytuację poprawiłoby ponowne zamontowanie w tym miejscu sygnalizacji świetlnej, którą kiedyś, dla usprawnienia ruchu, zlikwidowano.
Co na to powiat, który jest zarządcą ul. Wojska Polskiego?
- Przepisy o ruchu drogowym jednoznacznie określają, jak powinien zachować się kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych - podkreśla Adam Meller, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Świeciu. - Ostatnie zmiany akcentują to jeszcze mocniej. Kierowcy muszą wreszcie uświadomić sobie, że w tym przypadku prawo jednoznacznie staje po stronie pieszych.
Adam Meller przyznaje, że nie należy do zwolenników sygnalizacji świetlnych. Dlatego wszędzie tam, gdzie jest to możliwe i uzasadnione, na drogach powiatowych pojawiają się ronda.
Niebawem na ul. Wojska Polskiego zostaną oddane do użytku aż trzy. Jak argumentuje dyrektor, to rozwiązanie nie tylko jest tańsze w porównaniu z kosztami utrzymania sygnalizacji, ale też z jednej strony wymusza redukcję prędkości, a z drugiej nie powoduje dokuczliwych korków.
- Pojedynczy incydent nie powinien być przyczyną do poważnych zmian - uważa dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. - Równie dobrze wypadki, podczas których auta uderzają w drzewa, mogłyby być pretekstem do wycięcia wszystkich przydrożnych drzew. Tak przecież nie robimy, chociaż takie drzewa przyczyniły się do wielu tragedii.
Odnosząc się do kolizji z poniedziałku, Adam Meller uważa, że w tym przypadku światła na niewiele by się zdały.
- Skoro kierowca twierdzi, że nie widział pieszych, bo oślepiło go słońce, to nie zauważyłby też czerwonego światła - przekonuje. - Jedyne co można poradzić, to ostrożność. Zwłaszcza w mieście, gdzie piesi potrafią wtargnąć na jezdnię w najmniej oczekiwanym momencie.
a.bartniak@extraswiecie.pl