Kłopoty związane z węglem spędzają sen z powiek osobom ogrzewającym nim swoje domy.
Jeszcze nie tak dawno rząd obiecał, że można będzie kupić węgiel za 996 zł. Od każdej takiej tony sprzedawca miał otrzymywać 1073 zł brutto dopłaty. Prezydent podpisał 15 lipca ustawę, która miała to regulować. Szybko okazało się, że to nierealne.
Nijak miało się to do realiów ekonomicznych w sytuacji, gdy skład opału nabywał węgiel od hurtowników za około 2,5-3 tys. zł, a sprzedawał za 3-3,5 tys. zł za tonę.
- Kupujemy węgiel po wyższej cenie niż miałaby ona wynieść w sprzedaży klientom. Kto miałby pokryć tę różnicę? Sprzedawca z własnej kieszeni? - pytają właściciele składów opału w powiecie świeckim.
Rząd zorientował się, że to bubel, który zupełnie nie ma racji bytu i wybrał szybko inne rozwiązanie.
Nowy projekt ustawy zakłada jednorazowy dodatek w wysokości 3 tys. zł i przysługiwać będzie on gospodarstwom domowym, w których głównym źródłem ogrzewania jest węgiel, brykiet lub pelet zawierający co najmniej 85 proc. węgla.
Ta informacja w połączeniu z coraz częściej pojawiającymi się doniesieniami, że mimo zwiększonego wydobycia, węgla może po prostu nie starczyć dla wszystkich, natychmiast spowodowała większy ruch w składnicach opału.
- Zapowiedź dopłaty 3 tys. zł wydaje się już pewną sprawą, dlatego klienci, wiedząc na czym stoją, zaczęli znowu kupować węgiel - mówi jeden z pracowników świeckiego oddziału firmy Hegmar, autoryzowanego sprzedawcy Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. - Wcześniej był widoczny pewien zastój. Na pewno niektórzy przestraszyli się też tego, że gdy będą zwlekać z zakupem do jesieni, to może się okazać, że dla nich już nie starczy, albo nie dostaną takiego węgla, jaki by chcieli.
Na razie na placu Hegmaru jest w czym wybierać. Popularny ekogroszek w workach dostępny jest w sześciu gatunkach, w cenach od 3040 do 3540 zł za tonę.
Orzech w workach, w zależności od kaloryczności, kosztuje 2750-3000 zł. Najtańszy węgiel kosztuje obecnie 2600 zł.
Rząd obiecuje, że o dopłatę w wysokości 3 tys. zł będzie można starać się zaraz po wejściu w życie nowej ustawy. Wnioski będzie można składać do 30 listopada w gminie. Samorząd będzie miał maksymalnie miesiąc na wypłatę pieniędzy (dostanie je z budżetu państwa).
Projekt nowej ustawy różni się od poprzedniej tym, że wtedy przeciętny Kowalski mógł kupić do 3 ton węgla po niecały tysiąc złotych za tonę. Teraz dostanie wprawdzie 3 tys. zł, ale na gospodarstwo domowe, więc przy obecnych cenach kupi tylko jedną tonę. O ile węgiel w międzyczasie znowu nie podrożeje.
a.bartniak@extraswiecie.pl