Czytelniczka: Hałas, kurz, nie można spać. Rolnicy muszą żniwować nawet w nocy?

Z redakcją Extra Świecie skontaktowała się "świeżo upieczona" mieszkanka jednej z wsi niedaleko Świecia. Skarży się, jak to określiła, "na niedogodności związane ze żniwami".

61764697_s

W środę w nocy nasza redakcja otrzymała e-mail od Czytelniczki, która w ubiegłym roku przeprowadziła się ze Świecia do wsi położonej kilkanaście kilometrów za miastem.

Rozumiem, że rolnicy muszą skosić zboże, ale czy nie mogą tego robić np. między 7.00 a 22.00? Potrafię zrozumieć hałas kombajnów i traktorów oraz kurz i wrujące plewy po całej mojej posesji w ciągu dnia. Trudno. Wiadomo, że ze zboża jest chleb i na takie niedogodności jestem przygotowana. Ale czy muszą żniwować też po 22.00? Jest cisza nocna. Ludzie chcą odpocząć po całym dniu pracy, a zamiast tego mamy dalszy ciąg hałasów, kurzu i plew, które zaśmiecają podwórze, brudzą szyby w domu i wdzierają się do pokojów przez otwarte okna - czytamy w e-mailu podpisanym imieniem Anna.

Czytelniczka sugeruje w dalszej części korespondencji, że rolnicy powinni być karani mandatami przez policję za pracę po godz. 22.00.

Przecież jest jeszcze nastepny dzień. Czego nie skoszą jednego dnia, mogą zrobić kolejnego. Szanuję prace rolników, ale niech oni też uszanują to, że ja w nocy chcę z rodziną po prostu odpocząć, bo my też w ciągu dnia ciężko pracujemy! - pisze pani Anna.

Skontaktowaliśmy się w czwartek rano z jednym z rolników, który najpierw zirytował się na takie stawianie sprawy i nie szczędził cierpkich słów pod adresem "miastowej".

Po chwili zgodził się jednak na wypowiedź, ale nie chciał, aby publikowano jego nazwisko.

- Napiszecie, co powiedziałem na początku o takich "paniusiach" i wyjdę na buraka ze wsi - śmieje się. - Kiedyś miałem podobną sytuację. To, o czym wy mówicie, potwierdza tylko, że na wieś sprowadziło się wiele osób, które wymarzyły sobie, że tam będą im tylko ptaszki ćwierkały, będzie pachniało bzem, a dookoła cisza i spokój. Sielsko i anielsko. Tacy ludzie nie rozumieją, że rolnik pracuje do późna w nocy, bo stara się wykorzystać każdą godzinę dobrej pogody. Jeśli następnego dnia popada, to nici z koszenia i trzeba czekać, aż zboże wyschnie. O ile potem znowu nie popada...

Jak podkreśla nasz rozmówca, pracy na wsi, a szczególnie w trakcie żniw, nie można porównać do pracy w fabryce czy biurze.
REKLAMA

- Tam można dokończyć zaległości następnego dnia, bo pracuje się pod dachem i pogorszenie pogody nie ma na to wpływu. A nawet w zakładach trzeba czasami zostać po godzinach, kiedy jest dużo roboty i trzeba zdążyć ze zleceniem, bo klient czeka. Sam kiedyś pracowałem w takiej firmie, to wiem - argumentuje. - Jeśli ktoś przeniósł się na wieś, to chyba powinien się dostosować do życia, jakie tu jest, a nie odwrotnie.

Czy relacje między "nowymi", a "starymi" mieszkańcami wsi bywają napięte z powodu zderzenia marzeń z realiami? Czy w powiecie świeckim to częste zjawisko, czy jedynie marginalne?

Dzisiejszy artykuł postanowiliśmy potraktować jako przyczynek do szerszego spojrzenia na ten temat i do dyskusji z udziałem sołtysów, policji i mieszkańców, którzy mieszkają na wsi od pokoleń i tych, którzy przeprowadzili się tam dopiero niedawno z miasta. Zapraszamy do dyskusji również Czytelników na portalu i na Facebooku.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors