Stan dworca w Laskowicach (gmina Jeżewo) martwi nie tylko podróżnych, ale też mieszkańców tej miejscowości. Wielu z nich związanych było przez całe życie zawodowe z koleją. Dziś z nostalgią i dużym smutkiem spoglądają na budynek, który z każdym rokiem prezentuje się coraz gorzej.
Jeszcze więcej mają do powiedzenia regularnie korzystający z niego podróżni. Mają już dość zapyziałego budynku, w którym nie można nawet schować się zimą przed mrozem i ogrzać lub zwyczajnie poczekać na pociąg w cywilizowanych warunkach. O barze, w którym można by coś zjeć i wypić ciełą herbatę lub kawę nikt już nawet nie marzy.
- Prawie dwa lata temu minister obiecał remont, jednak nic się od tamtej pory nie zmieniło - zauważa nasz Czytelnik. - Czy już zrezygnowano z tych planów?
W styczniu 2021 r. przed dworcem PKP w Laskowicach odbyła się konferencja z udziałem ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka.
Tematem było wykluczenie komunikacyjn. Zdaniem Anny Ośko, pełniącej wtedy obowiązki wójta gminy Warlubie, dotknęło ono gminy Warlubie i Jeżewo po ówczesnej decyzji marszałka województwa, ograniczającą liczbę lokalnych połączeń kolejowych ze względu na koszty.
- Przejścia podziemne, nie odpowiadające normom, budowane w XIX w. czy stare perony, zostaną przebudowane. Po modernizacji będą bardzo nowoczesne. Dworzec będzie wpisany do Programu Inwestycji Dworcowych i zacznie tętnić życiem – obiecywał wtedy Andrzej Adamczyk.
Minister deklarował, że dworzec w Warlubiu również otrzyma nowe oblicze.
Od tamtej pory minęły 22 miesiące. Dlaczego nic nie zrobiono?
- Aktualnie koncentrujemy się na realizacji obecnego Programu Inwestycji Dworcowych, który obejmuje w województwie kujawsko-pomorskim modernizację dziewięciu dworców kolejowych - informuje Bartłomiej Sarna z zespołu prasowego Polskich Kolei Państwowych. - Przebudowy dworców w Laskowicach Pomorskich i Warlubiu są analizowane w kontekście przyszłego programu inwestycyjnego spółki.
To oznacza drugą połowę lat 20. lub nawet początek lat 30.
Być może wcześniej zmieni się teren przed budynkiem dworca w Laskowicach, gdzie po każdym deszczu na kierowców i podróżnych czekają gigantyczne kałuże. Gmina Jeżewo zwróciła się do PKP o przejęcie terenu przed dworcem, o który przez ostatnie lata i tak dbała, na ile to możliwe. Poważniejsze remonty nie wchodziły jednak w grę, bo gmina nie była właścicielem działki.
Właściwie samorząd nie powinien tam nic robić, ale PKP nie interesowało się kompletnie terenem, więc dla przyzwoitości starano się dbać o plac. Kosmetyczne zabiegi to jednak rozwiązanie na krótką metę.
Czas na konkretną inwestycję. Teren wymaga przede wszystkim nowego wyprofilowania i skutecznego odprowadzania wód deszczowych, które tworzą tam ogromne rozlewiska. Gmina chciałaby urządzić tam około 80 miejsc parkingowych i zatoczkę autobusową.
Znając jednak przewlekłość procedur, za które odpowiada PKP, samorząd nie stanie się prędko właścicielem tego terenu.
- Po pierwszym wniosku poproszono nas o wstępny plan remontu - mówi Maciej Rakowicz, wójt gminy Jeżewo. - W kolejnym piśmie PKP poprosiło już o dokładny projekt. Gdy tylko został sporządzony, niezwłocznie go wysłaliśmy. Od tamtej pory minął niemal rok. Czekamy na kolejne pismo. Być może tym razem informujące już o przekazaniu terenu gminie - ma nadzieję wójt.
a.bartniak@extraswiecie.pl